Katastrofa lotnicza w Lesie Kabackim
Do tragicznego wypadku doszło stosunkowo niedługo po starcie samolotu PLL LOT, lecącego do Nowego Jorku. Maszyna znalazła się w powietrzu o godz. 10:18, a niecałe pół godziny później, nad miejscowością Warlubie załoga samolotu stwierdziła awarię silników i pożar. Z tego względu zapadła decyzja o zawróceniu do Warszawy.
Wkrótce pojawiły się kolejne problemy - nieprawidłowe działanie steru, niewłaściwe funkcjonowanie trzech z czterech generatorów prądu elektrycznego, kłopoty z awaryjnym zrzutem paliwa. Ze względu na pogarszającą się sytuację kapitan chciał wylądować awaryjnie na lotnisku wojskowym w Modlinie. Ze względu na ograniczony przepływ informacji załoga brała również pod uwagę lądowanie na Okęciu - tam ewentualna akcja ratunkowa mogła przebiec sprawniej. Ostatecznie skierowano się w stronę drugiego z lotnisk.
Problemy techniczne samolotu były jednak coraz większe. Pojawił się kłopot z wysunięciem podwozia, wybuchł kolejny pożar, który szybko się rozprzestrzeniał. Sterowanie maszyną stawało się coraz trudniejsze, ostatecznie nie było już możliwe. O godz. 11:12 samolot uderzył w pierwsze drzewa w Lesie Kabackim, później w ziemię. Na miejscu katastrofy wybuchł pożar.
Poinformowane o wypadku służby szybko rozpoczęły akcję ratunkową. Strażacy musieli ugasić ogień, przeczesywali też teren w poszukiwaniu pasażerów, którzy mogli przetrwać wypadek. Niestety, wszystkie 183 osoby, które znajdowały się na pokładzie, zginęły.
Dziś w Lesie Kabackim przechodnie mogą odwiedzać miejsce pamięci o ofiarach katastrofy. Na miejscu ustawiono krzyż oraz tablicę z nazwiskami osób, które straciły życie. Obok znajduje się głaz z tablicą upamiętniającą katastrofę. Poza tym na Ursynowie znaleźć można ulicę Zygmunta Pawlaczyka - dowódcy załogi samolotu. Przez Las Kabacki biegnie natomiast aleja Załogi Samolotu "Kościuszko".