11 stycznia o godzinie 16:00 przed Sejmem RP rozpocznie się manifestacja zorganizowana przez Prawo i Sprawiedliwość. Przed zapowiadanym protestem pojawiły się tam barierki, które zniknęły stamtąd na polecenie Marszałka Hołowni w dniu inauguracji działania nowego parlamentu.
Barierki wróciły przed Sejm przed protestem 11 stycznia
Zmianę przed Sejmem natychmiast zauważyli politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy w tych działaniach dopatrują się hipokryzji Marszałka Sejmu. Szymon Hołownia argumentował swoją decyzję o usunięciu barierek tym, że Sejm ma być otwarty dla obywateli i nie ma przed nim być barier. Teraz tę sytuację skomentował m.in. rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Rafał Bochenek.
"Już dzisiaj o g. 16:00 widzimy się na #ProtestWolnychPolakow. Tysiące obywateli chcących wyrazić swój sprzeciw wobec oszustw i bezprawia #Koalicji13Grudnia zmierza do Warszawy. Czekamy na Was. A tymczasem Hołownia z TVNu nie tylko przełożył Sejm, ale uciekł i... obstawił się barierkami... Boją się ludzi? Tchórzą przed obywatelami?" - napisał na portalu X.
Po proteście barierki przed Sejmem mają zniknąć
Na sprawę barierek przed Sejmem RP zwrócił uwagę także działacz Porozumienia Centrum Dariusz Piontkowski, który zarzucił Szymonowi Hołowni, że ten zmienił już zdanie. Odpowiedziała mu Katarzyna Karpa-Świderek, czyli Rzeczniczka Marszałka Sejmu Szymona Hołowni.
"Celem nadrzędnym jest bezpieczeństwo demonstrantów i funkcjonariuszy w czasie zgromadzenia. Zabezpieczenia staną na prośbę Polskiej Policji i po proteście zostaną zdemontowane. Sejm jest i będzie otwarty i bezpieczny dla obywateli. Czy to się komuś podoba czy nie" - zaznaczyła.
Do tej sytuacji odniósł się również szef Kancelarii Sejmu Jacek Cichocki.
"Jak państwo widzicie, przed Sejmem pojawiły się barierki. Chciałem państwa uspokoić. One zostały rano postawione i wieczorem zostaną zabrane, chyba że sytuacja się bardzo zaogni" - poinformował Cichocki dziennikarzy w Sejmie.
Wyjaśnił, że "barierki postawiła policja po ocenie ryzyk związanych z dzisiejszą manifestacją". "Wszyscy mamy nadzieję, że apel prezydenta zostanie wysłuchany przez demonstrantów i przebiegnie ona spokojnie, ale ryzyka, na które wskazuje policja skłaniają do tego, aby zadbać o bezpieczeństwo demonstrantów i funkcjonariuszy w sytuacji, gdyby w tłumie pojawili się ludzie, którzy chcą zakłócić porządek. Stąd jest ta decyzja" - powiedział Cichocki.
Tak wyglądał Sejm RP bez barierek