Z Warszawy

Bobrza nora zapadła się tuż przy ruchliwej ulicy. Na pomoc ruszyły służby

2023-12-11 15:40

Drogowcy z Warszawy mają za sobą bardzo nietypową interwencję. Na początku listopada przy ul. Radzymińskiej zapadła się bowiem bobrza nora. Na zgłoszenie pana Bogdana pracownicy ZDM-u zareagowali natychmiastowo.

Bobrza nora zapadła się przy ul. Radzymińskiej. ZDM podjął działania

Na początku listopada doszło do zapadnięcia bobrzej nory przy ul. Radzymińskiej w Warszawie. O zdarzeniu za pomocą aplikacji "Warszawa 19115" poinformował służby pan Bogdan Kalinowski, członek stowarzyszenia Nasz Bóbr. Interwencję w tej sprawie podjął Zarząd Dróg Miejskich, któremu podlega ul. Radzymińska.

Pogotowie drogowe zjawiło się na miejscu w ciągu dwóch godzin. Pracownicy, którzy dotarli na ul. Radzymińską, potwierdzili zgłoszenie. "Zapadlisko w trawniku ok. 0,5 m głębokości, biegnące w kierunku pobliskiego rowu melioracyjnego, na skarpie widoczna nora. Jezdnia nieuszkodzona" – brzmiała treść notatki sporządzonej po wizycie w terenie.

- Gdy zobaczyłem dziurę przy jezdni, nie miałem wątpliwości, że poniżej znajduje się bobrza nora. Prawdopodobnie zapadł się jeden z korytarzy bobrowych. Kilka metrów dalej znajdują się ogródki działkowe. Między nimi a jezdnią wije się kanałek, gdzie żeruje bóbr - opowiadał o zdarzeniu pan Bogdan.

Czy bóbr był w norze? Miejsce odgrodzono i zasypano

Dzień po zgłoszeniu zapadła decyzja o zabezpieczeniu tego miejsca. Miało to zapewnić bezpieczeństwo nie tylko gryzoniowi, który może być w środku, ale też pieszym czy rowerzystom. Dalsze prace wykonywał Zakład Remontów i Konserwacji Dróg.

– Mamy kamerę termowizyjną, która pozwala nam sprawdzać, czy w norze znajduje się zwierzę. Wtedy nie była potrzebna. Wystarczyło organoleptycznie sprawdzić, czy w zapadlisku nie ma bobra, który zresztą, gdy wychwyci odgłosy z zewnątrz, chowa się głębiej do komory gniazdowej. Pod ziemią ma system korytarzy, które prowadzą w różnych kierunkach, a ich wyjścia znajdują się pod lustrem wody. To dla niego w ostateczności najbezpieczniejsze rozwiązanie w sytuacji zagrożenia – wyjaśnił cytowany przez ZDM Bogdan Kalinowski.

Gdy upewniono się, że bobra nie ma w środku, służby ruszyły do zasypywania dziury przy jezdni. Wypełniono ją piaskiem z cementem, co miało na tyle utwardzić ziemię, by ta się nie zapadła.

– W naturze takie miejsca nie stwarzają większego zagrożenia, ale akurat tutaj jest to teren skrajnie na takie działania nieprzyjazny – podkreślił alarmujący.

Zobacz poniżej zdjęcia choinek na sprzedaż w Warszawie:

Bóbr w wielkim mieście. Dzięki policjantom wrócił do domu