Wraz z upadkiem komunizmu do Polski wszedł kapitalizm. Zaczął się wielki boom na bazary oraz targowiska, na których można było kupić mydło i powidło, Polacy wręcz zachłysnęli się wyczekiwaną dostępnością zagranicznych towarów. W tym okresie w otoczeniu Pałacu Kultury powstało wiele przestrzeni handlowych i gastronomicznych.
Historia Baru Lussi i dalsze losy kultowego miejsca
Pomiędzy pawilonami wejściowymi do podziemnego dworca PKP Śródmieście staje budka z tanim jedzeniem. To był Bar Lussi, który w 1991 otworzyli państwo Rymbiewscy. Dziś interes prowadzi ich syn. Przez te wszystkie lata miejsce stało się kultowym punktem gastronomicznym na mapie Warszawy, a jego popularność w ostatnim czasie jedynie rośnie. Obecnie Lussi pozostaje jedyną budką na placu, a urzędnicy nie chcą wydać zgody na zajmowanie pasa drogowego, bo nie pozwala im na to plan miejscowy.
Budka zniknie za około miesiąc, ale zapiekanki w centrum miasta pozostaną, tylko kilkadziesiąt metrów dalej. Bar Lussi działać bowiem będzie w pawilonie dworca Warszawa Śródmieście, tym bliżej Złotych Tarasów. Tam też będzie można zjeść słynną bułkę z pieczarkami i serem, klasycznie z okienka. Nazwa baru też się nie zmieni.
Pokojowy i taneczny protest w obronie Baru Lussi
W sobotę, 9 marca br. odbył się "Rave pod Barem Lussi". Wydarzenie, na które przybyły tłumy warszawiaków, wystartowało o godz. 19.00 tuż przy legendarnej budce. Manifestacja została zorganizowana w obronie kultowych zapiekanek. W wydarzeniu udział zadeklarowało ponad 3 tysiące osób, a zainteresowanie wyraziło ponad 22 tysiące użytkowników Facebooka.
Całe wydarzenie miało miejsce na odcinku od Al. Jerozolimskich po Pasaż Szymborskiej, gdzie ustawiono scenę, z której DJ puszczał techno. Kolejka do słynnego Baru nie kończyła się, przez całe wydarzenie tłumy zainteresowanych cierpliwie wyczekiwały na możliwość zjedzenia kultowej zapiekanki. Na imprezie można było podpisać się pod petycją do władz miasta o zachowanie budki w miejscu, w którym stoi od lat i uchylenie kar administracyjnych nakładanych na właściciela Lussi, które urosły do ok. 100 tys. złotych.
Tanecznemu protestowi towarzyszyła też próba pobicia rekordu Guinnessa. Wzdłuż Alei Jerozolimskich ustawiono 120-metrowy stół, na którym zaplanowano ułożenie rekordowej zapiekanki. Do pobicia rekordu użyto 120 kilogramów sera, 120 kilogramów pieczarek i 240 bagietek. Produkty dostarczyły firmy, które wsparły akcję. W biciu rekordu pomogli kucharze jednej z warszawskich restauracji. W trakcie szykowania zapiekanek parę sztuk zostało wykradzionych, jednak pomimo utrudnień, udało się uratować sytuację. Zapiekanka o rekordowych rozmiarach była gotowa około godziny 22:00. Po pobiciu rekordu DJ puścił "We are the Champions". W pierwszej kolejności kawałki zapiekanki trafiły do osób potrzebujących, resztę rozdano osobom, które pojawiły się na imprezie.
Zobaczcie zdjęcia: