Pechowa licytacja?
Sprzedawcy zastanawiają się, co dalej ze stołecznym bazarkiem "Na Dołku". To po tym, jak w ostatniej licytacji terenu jego obecny zarządca wylicytował go za trzykrotność dotychczasowego czynszu, czyli blisko 90 tysięcy złotych. To z kolei może oznaczać podwyżkę czynszu dla wynajmujących stragany. W licytacji brali udział: dotychczasowy administrator, Stowarzyszenie Kupców-Inwestorów Giełdy "Na Dołku" oraz radny Ursynowa Piotr Karczewski. Marek Polanowski, prezes stowarzyszenia, które dotychczas zarządzało terenem i wygrało licytację zarzuca radnemu, że podbijając kwotę chciał doprowadzić stowarzyszenie do upadku.
- Było to celowe działanie pana Karczewskiego mające na celu doprowadzenie stowarzyszenia do granic wytrzymałości. Ten pan licytował do kwoty dla nas astronomicznej. Rozpoczęliśmy licytację jako pierwsi. Minimalną kwotą przystąpienia było 320 złotych. Pan Karczewski celowo podbijał licytację nas 90 razy - Marek Polanowski.
Radny odpiera zarzuty
Były prezes stowarzyszenia, a obecnie radny Ursynowa Piotr Karczewski odpiera zarzuty i tłumaczy, że na tym polega licytacja.
- Równie dobrze mogę to samo ja powiedzieć, że stowarzyszenie podbijało cenę do takiego momentu, że samo zdecydowało się np. nie podpisywać umowy, albo negować tę licytację. Miałem przygotowany biznesplan i wiedziałem, do którego momentu mogę licytować. Stowarzyszenie myślę, że miało coś podobnego, ale z mojej wiedzy wynika, że jedynym kryterium - i to było powiedziane publicznie przez prezesa na spotkaniu w sobotę na bazarku - było to, żeby "nie oddać bazarku Karczewskiemu" - mówi Piotr Karczewski.
Piotr Karczewski dodaje, że w przypadku wygrania licytacji zrzekłby się mandatu radnego.
- W tym momencie, jak wszyscy wiedzą i widzą - ten bazarek podupada. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i zrealizować obietnicę daną mieszkańcom. Powiedziałem sobie, że jeżeli stowarzyszenie nie umie zadbać, aby to było ładne i estetyczne, żebyśmy byli dumni z bazarku na Ursynowie, to sam się za to wezmę i zrobię, co powinienem - mówi Piotr Karczewski.
Stowarzyszenie się wycofuje
Stowarzyszenie domaga się unieważnienia konkursu i złożyło odwołanie. Z tego powodu nie podpisało też umowy na dzierżawę terenu. Piotr Karczewski z decyzją co zrobi w tej sytuacji, chce jeszcze poczekać.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!