WKD

i

Autor: MARCIN WZIONTEK/ SUPER EXPRESS; ARTUR HOJNY / SE

Z regionu

Co dalej ze strajkiem w WKD? Marszałek mówi o pożyczce na podwyżki

2024-01-23 16:24

Adam Struzik został zapytany o znacznie komplikujący sytuację pasażerów strajk w WKD. W odpowiedzi marszałek woj. mazowieckiego opisał, jak cała sytuacja wygląda z jego perspektywy oraz jak ją ocenia. Stwierdził również, że "by spełnić żądania strajkujących pracowników Warszawskiej Kolei Dojazdowej, samorząd będzie musiał pożyczyć pieniądze z banku".

Marszałek wyjaśnił, że dwie samorządowe spółki kolejowe, czyli Koleje Mazowieckie i Warszawska Kolei Dojazdowa funkcjonują dzięki umowie o współpracy z samorządem województwa. - Przeznaczamy na to miliard złotych - dodał.

- To nie jest tak, że samorząd ma nieograniczone możliwości kreowania wydatków jeśli chodzi o spółki kolejowe - podkreślił.

Zaznaczył, że dotacje samorządowe przeznaczane są na inwestycje, a także obejmują koszty pracy. - Nie ma spółki kolejowej, która byłaby w jakiś sposób dochodowa. W tym przypadku to samorząd dopłaca do transportu publicznego - przekazał Struzik.

Dodał, że na rok 2024 samorząd przewidział podwyżkę w spółkach podległych w wysokości 15 proc.

Od 18 stycznia strajkują maszyniści i pracownicy WKD. W godzinach 6-8 i 15-17 w dni powszednie nie kursują pociągi przewoźnika. Pracownicy chcą podwyżki pensji o 800 złotych brutto od stycznia. Spółka zaproponowała 500 złotych od marca, a podczas piątkowego spotkania - od lutego. Związek zawodowy nie przystał na propozycję zarządu spółki. Związkowcy spotkają się z zarządem w tej sprawie w środę, 24 stycznia.

Marszałek woj. mazowieckiego o strajku w WKD

- Trwa dialog z zarządem spółki. Niestety, jest bardzo trudny, dlatego że szybko podjęto decyzję o strajku - ocenił marszałek Struzik. Podkreślił, że ocenia bardzo negatywnie formę tego strajku - "maszyniści postanowili celowo strajkować w godzinach szczytu, gdy ludzie dojeżdżają do pracy czy szkół".

Wyjaśnił, że za dialog ze związkami zawodowymi odpowiada zarząd spółki i ewentualnie może się włączyć rada nadzorcza. Zaznaczył, że samorząd nie ma zabezpieczonych pieniędzy na podwyżki dla strajkujących, gdyż budżet był konstruowany tak, by kwota podwyżek nie przekraczała 15 proc.

- Nie ma takiej opcji, żeby dokapitalizować spółkę. Samorząd wspiera w formie dotacyjnej firmę, kupując przewozy pasażerów. Bilety pokrywają tylko skromny procent kosztów. Zobaczymy, co wynegocjuje zarząd i jakich to będzie wymagało decyzji z naszej strony - powiedział Struzik.

- Myślę, że oferta, którą złożył zarząd jest uczciwa i godna, i powinni ją przyjąć. Uważam, że jutrzejsze rozmowy powinny jakieś rozwiązanie przynieść - ocenił we wtorek marszałek.

Pytany był też o przekaz zarządu WKD, który zaznaczył, że w przypadku uwzględnienia postulatów związku zawodowego, pasażerów będzie musiała już w tym roku dotknąć znaczna podwyżka cen biletów. - Jakoś to trzeba zbilansować. Zarząd spółki nie ma żadnych swoich pieniędzy. Ma tylko to, co otrzyma z samorządu województwa. Pokrycie wydatków związanych z podwyżką może mieć dwa źródła - albo budżet województwa, albo podwyższenie cen biletów - skomentował Struzik.

Podkreślił, że by spełnić żądania strajkujących, samorząd będzie musiał pożyczyć pieniądze z banku.

Nowy autobus na testach w Warszawie - zobacz zdjęcia:

Mężczyzna zaatakował personel szpitala i uciekł. Szuka go warszawska policja