Miasto ma swoje powody
W spółce zarządzającej żłobkami została przeprowadzona kontrola, która wykazała szereg nieprawidłowości. Jednym z zarzutów, jakie miało miasto, było wykorzystywanie udzielonej dotacji niezgodnie z przeznaczeniem - W 2019 roku firma pobrała dotacje w nadmiernej wysokości i nie zwróciła jej natomiast obowiązek zwrotu wynika nie tylko z samej umowy ale także ustawy o finansach publicznych - opisuje Karolina Gałecka z Urzędu Miasta. Dodatkowo spółka nieprawidłowo prowadziła dokumentację finansowo-księgową, a fundusze na realizację poszczególnych zadań były przekazywane podmiotom trzecim. Według informacji urzędu miasta, w spółce trwał konflikt właścicielski.
47 opiekunów straciło dotychczasową pracę
Dziećmi, które uczęszczały do żłobków sieci "Marzenia do spełnienia", miasto zajęło się od razu. Wybrano im nowe placówki, do których pójdą od najbliższego poniedziałku. Urzędnicy uspokajają, że nie są to przypadkowe miejsca. - Placówki zostały wyznaczone przez Zespół Żłobków na podstawie miejsca zamieszkania wskazanego we wniosku rekrutacyjnym lub w pobliżu żłobka, do którego dotychczas uczęszczało dziecko - mówi Karolina Gałecka. W czterech placówkach pracowało w sumie 47 opiekunów. Urząd miasta deklaruje, że znajdzie im nową pracę. - Jest dedykowana specjalna osoba i numer telefonu, gdzie nie można z taką osobą kontaktować. Każda osoba, która się z nami skontaktuje i będzie potrzebowała pomocy w znalezieniu pracy, jak najbardziej ją uzyska - dodaje rzeczniczka ratusza.
Przenosiny w czasie pandemii - bezpieczne?
Informując o zerwaniu umowy, miasto użyło określenia "bezpieczeństwo w żłobkach najważniejsze". Czy w czasie pandemii przenoszenie malutkich dzieci do innych placówek i innych grup można nazwać bezpiecznym? Urzędnicy argumentują, że nie mieli innego wyjścia - Obowiązuje nas ustawa o finansach publicznych. Jeżeli mamy wiedzę, że w spółce dochodziło do nieprawidłowości finansowych czy księgowych, gdzie była skierowana przez nas dotacja, która została przeznaczona przez właściciela spółki nie do końca z przepisami prawa to wypłacanie kolejnej transzy takiej spółce byłoby naruszeniem dyscypliny finansów publicznych. Dlatego jako miasto nie mogliśmy postąpić inaczej - argumentuje rzeczniczka ratusza.Nieoficjalnie mówi się, że urzędnicy obawiali się sytuacji, w której spółka pobierze kolejną dotację, a następnie rozwiąże swoją działalność. Wówczas miasto zostałoby bez tych pieniędzy, a dzieci z czterech placówek - bez opieki.