Konferencja Donalda Tuska po spotkaniu z Andrzejem Dudą
15 stycznia po godz. 14:00 Donald Tusk pojawił się na specjalnej konferencji prasowej, zorganizowanej po jego porannym spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą. Premier podjął na niej szereg różnorodnych tematów, które po części przewinęły się podczas jego rozmowy z głową państwa lub są po prostu istotne z perspektywy obywateli.
- Wymieniliśmy uwagi dotyczące polityki międzynarodowej, ale oczywiście w czasie rozmowy poruszyliśmy także kwestie sytuacji wewnętrznej - zaznaczył Tusk. - Powiedziałem panu prezydentowi, że - niezależnie od tego, że mamy różne poglądy np. na praworządność - dla mnie, jak to prezydent ujął, "terror praworządności" to jest jedną z najważniejszych zasad, jaką chcę się kierować - powiedział Tusk.
Podkreślił też, że wszyscy obywatele bez względu na zawód czy zajmowane stanowisko powinni podlegać dokładnie tym samym rygorom prawnym, bez żadnego wyjątku. - Nie politycy, a sądy i przepisy prawa powinny rozstrzygać, kto jest winny, a kto jest niewinny, jakie są tego konsekwencje. I tu nie sądzę, żebym przekonał pana prezydenta. Odniosłem takie wrażenie w czasie tego spotkania, że pozostajemy przy swoich opiniach czy zdaniach dotyczących praworządności - powiedział Tusk.
- Natomiast powiedziałem panu prezydentowi, że nie wyobrażam sobie braku współpracy w dwóch oczywistych kwestiach: to jest bezpieczeństwo Polski zewnętrzne, a więc i polityka międzynarodowa, także ta sytuacja wojenna na Ukrainie oraz bezpieczeństwo wewnętrzne. I bardzo bym chciał, aby to pole wspólne było jak najszersze. Jestem gotowy do współpracy z każdym, także z dzisiejszą opozycją, jakkolwiek się partia opozycyjna nazywa, cokolwiek o mnie myśli, jestem gotów do współpracy na rzecz bezpieczeństwa Polek, Polaków i bezpieczeństwa państwa polskiego - podkreślił Tusk.
Przekazał też, że z prezydentem Dudą ustalili "pełną wymianę informacji" m.in. w zakresie polityki dotyczącej wsparcia walczącej Ukrainy.
Jak podkreślił szef rządu, "konflikty polityczne, prawne nie są w interesie ani Polski ani rządu". - Nie ma mowy o tym, żeby w Polsce zalogował się podwójny system prawny. Powiedziałem także prezydentowi i mogę to powtórzyć bez satysfakcji: pan prezydent ma swój udział od 2015 r. w dewastacji rządów prawa i ładu prawnego w Polsce - relacjonował Tusk.
Dodał, że obecny rząd przywraca rządy prawa. - Nasz obóz polityczny nie okupował TVP, kiedy Jacek Kurski zrobił z niej jedną z najbardziej ohydnych szczujni propagandowych w historii Europy. Nie było mowy o tym, że jest jakaś eskalacja napięcia, ponieważ partie demokratyczne powstrzymywały się od tego typu akcji jak okupacja budynków telewizyjnych. Mimo że działania podejmowane - choćby te, które zaowocowały wyborem takich władz telewizji jak pan Jacek Kurski - były działaniami niekonstytucyjnymi, o czym wiemy po werdykcie Trybunału Konstytucyjnego - przypomniał Tusk.
Szef rządu zwrócił uwagę, że "polityka jest po to, żeby negocjować, szukać kompromisu między siłami politycznymi". - Na gruncie prawa, publicznej przyzwoitości, prawdy w życiu publicznym i w mediach publicznych można budować porozumienie i myślę, że można je znaleźć praktycznie z każdym. Ale ktoś, kto kwestionuje ideę praworządności, kto zakwestionował konstytucję, musi przyjąć do wiadomości, że my wpierw przywrócimy ład prawny, czy się to komuś podoba czy nie. I tu będziemy zdecydowani właśnie po to, żeby budować mądre polityczne kompromisy - stwierdził.
Zaznaczył też, że przed rządem wiele decyzji. - Naprawdę nie ma nikogo bardziej zainteresowanego, żeby utrzymać elementarne zaufanie i pokój wewnętrzny. Zrobię wszystko, żeby Polska nie była szarpana tymi emocjami, ale nie kosztem prawa i nie kosztem konstytucji - zapewnił premier.
- Nasza współpraca z Komisją Europejską postępuje bardzo harmonijnie, nie widzę żadnych ryzyk, jeśli chodzi o KPO - oświadczył również Tusk. - Polski rząd cieszy się też pełnym zaufaniem u innych strategicznych partnerów - dodał szef rządu, wymieniając Waszyngton. - Wszyscy zdają sobie sprawę, że robimy wszystko co w naszej mocy aby przywrócić rządy prawa w Polsce, w tym sytuację sądownictwa - zaznaczył.
Jak dodał Tusk, na poniedziałkowym spotkaniu z prezydentem Andrzejem Dudą nie rozmawiano bezpośrednio o KPO, ale odniósł wrażenie, że "pan prezydent, jeśli chodzi o swoje działania, wymierzone w niezależne sądownictwo, czy w ład konstytucyjny nie zmienił zdania". Mówił też, że "powiedzieliśmy sobie, że chodzi o to, aby ostatnie kilkanaście miesięcy kadencji (prezydenta - red.) przebiegało w normalnej, zdrowej atmosferze".
Podał przykład planowanych przez rząd zmian ustawowych ws. antykoncepcji, aby pigułka "dzień po" byłą dostępna bez recepty. - Nie mogę wykluczyć, że pan prezydent zawetuje tę ustawę, ale mamy w zapasie działanie w postaci rozporządzenia, które złagodzi skutki tego weta. Jeśli nie będzie innego wyjścia, to będziemy się starali nie zaostrzać konfliktu, ale przez te kilkanaście miesięcy będziemy potrzebować innych rozwiązań - mówił Tusk.
Szef rządu na konferencji prasowej odniósł się również do doniesień medialnych na temat problemów niektórych rodziców, którzy otrzymali świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł, a nie 800 zł. - Będę oczekiwał jeszcze bardziej szczegółowych informacji od Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w związku z wypłatami 800 plus. W bardzo nielicznych przypadkach na szczęście, ale okazało się, że niektórzy rodzice otrzymali 500 zł, a nie 800 zł ze względu na jakieś formalne, urzędnicze przeszkody - powiedział premier.
- Chcę zapewnić jeszcze raz, bo jest to dla mnie kwestia absolutnie priorytetowa - każda bez wyjątku polska rodzina otrzyma 800 plus w pełnym wymiarze, jeśli oczywiście należy jej się to świadczenie - podkreślił Tusk. Zaznaczył, że nawet jeśli w jednym przypadku osoba uprawniona nie otrzymała pełnej kwoty świadczenia, to otrzyma wyrównanie. Zapowiedział też, że zwróci się z prośbą do ZUS o precyzyjne wyjaśnienie tej sytuacji.
Kiedy wybory samorządowe? Premier podał termin
- Podjąłem dzisiaj decyzję o wydaniu rozporządzenia - formalnie prześlę je do Państwowej Komisji Wyborczej wraz z kalendarzem wyborczym - ale decyzja zapadła, wybory samorządowe odbędą się w dniach 7 i 21 kwietnia - powiedział premier podczas konferencji prasowej przed posiedzeniem rządu. Jak dodał, w ten sposób rozpoczynamy kalendarz wyborczy dotyczący samorządów.
Premier podkreślił też, że jest w stałym kontakcie z przedstawicielami samorządów i po uzyskaniu pozytywnej decyzji Państwowej Komisji Wyborczej, a to - jak ocenił - "właściwie formalność", "będziemy mogli przystąpić do tych - jakże ważnych z punktu widzenia lokalnych wspólnot i życia zwykłych ludzi - wyborów".
- Mam nadzieję, że kwiecień będzie dobrym miesiącem dla polskiej samorządności - zaznaczył Donald Tusk.
Zgodnie z Kodeksem wyborczym, wybory samorządowe muszą się odbyć między 31 marca a 23 kwietnia 2024 r.