topole na Pradze kłamią?

i

Autor: Porozumienie dla Pragi - Facebook

drzewa

Drzewa na Pradze zaczęły mówić, ale aktywiści twierdzą, że kłamią. Przy topolach pojawiły się kody QR z ich historiami

2023-11-29 16:08

Przy trzech drzewach na Pradze-Północ pojawiły się betonowe bloczki z kodem QR. Po ich zeskanowaniu można wysłuchać nagrań, na których opowiadają one swoje historie. Opowieści sięgają zamierzchłych czasów - jak twierdzi urząd dzielnicy, topole mają od 100 do 200 lat. Nie zgadzają się z tym prascy aktywiści, którzy uważają, że historia drzew jest krótsza.

Projekt "Drzewa Mówią" został zrealizowany przez praskiego radnego Kamila Ciepieńko przy współpracy z urzędem dzielnicy. Przy trzech drzewach na Pradze-Północ pojawiły się betonowe bloczki z kodem QR. Po jego zeskanowaniu trafiamy na kanał Youtube urzędu dzielnicy, gdzie możemy wysłuchać historii opowiadanych z perspektywy drzew.

Instalacje pojawiły się przy: topoli przy ul. Darwina 9A o obwodzie 407 cm, topoli przy ul. Skoczylasa 10A, o obwodzie 425 cm i topoli przy ul. Jagiellońskiej 47 o obwodzie 652 cm. Z nagranych głosem radnego Kamila Ciepieńko opowieści możemy dowiedzieć się więcej o rozterkach drzew rosnących w tych miejscach i przy okazji poznać lepiej dzieje okolicy.

Afera o wiek praskich drzew. Mieszkaniec pamięta, kiedy je sadzono

Historie topoli dotyczą głównie wojen toczących się nieopodal roślin i zmieniających się rządów. Rozgrywają się one na przestrzeni ostatnich 200 lat. To właśnie na tyle dzielnica szacuje wiek najstarszego z tych drzew - przy ulicy Jagiellońskiej. Najmłodsze, to przy ulicy Darwina, ma z kolei mieć 100 lat. Wiek topoli przy Skoczylasa według urzędu to 120 lat. To właśnie te dane wywołały na Pradze-Północ kontrowersje.

Wszystko przez zarzuty aktywistów z Porozumienia dla Pragi, którzy udostępnili na Facebooku zdjęcia lotnicze z 1945 roku. Pomimo że każde z drzew według urzędu ma mieć ponad 100 lat, to na fotografiach ich nie ma. Jak twierdzi Wanda Grudzień z Porozumienia dla Pragi, urząd dzielnicy nie do końca dobrze sprawdził wiek roślin.

"Nie opieramy się tylko na zdjęciach, zdarza się, że zdjęcia lotnicze są w jakiś sposób manipulowane. Opieramy się przede wszystkim na informacjach jednego z mieszkańców ulicy Skoczylasa, który pamięta, jak to drzewo [przyp. red. Topola przy ul. Skoczylasa 10a] było sadzone. Sam brał udział w akcji sadzenia drzew. Ten projekt dotyczy na ten moment topoli, to są drzewa, które w Warszawie pojawiały się głównie po wojnie, ze względu na to, że dobrze rosną w miejskim terenie, mają nieduże wymagania glebowe. Te wspomnienia mieszkańca i mapy sugerują, że nie do końca dobrze było to sprawdzone przez urząd dzielnicy" - mówi eska.pl Wanda Grudzień z Porozumienia dla Pragi.

Urząd odrzuca zarzuty aktywistów

Na te zarzuty zareagował rzecznik dzielnicy Praga-Północ Mateusz Kędzierski. Jak zaznacza, podczas ustalania wieku drzew urząd opierał się na badaniach dendrologicznych. Dodaje, że zdjęcia lotnicze w tamtych czasach często były fałszowane i niewyraźne.

"Opinia dendrologa została opracowana na podstawie metody profesora Longina Majdeckiego. To jest tak naprawdę prosta, ale fajna i bezkosztowa metoda określania szacunkowego wieku drzewa, polega na oszacowaniu wieku na podstawie zmierzonego obwodu lub zamiennie jego pierścienicy. To zostało wykonane przez dendrologa, nie ma żadnych podstaw, by zakładać, że zrobił to w błędny sposób" - mówi eska.pl Mateusz Kędzierski.

Projekt "Drzewa Mówią" ma sprawić, by mieszkańcy docenili praskie drzewa

Jak wyjaśnia rzecznik, w rzeczywistości wiek drzew nie jest w całej akcji najbardziej istotny. Jej głównym celem było zwrócenie uwagi mieszkańców na miejską zieleń i uświadomienie ich, że jest ona ważna.

"Tak naprawdę zamysł tej akcji jest troszkę inny. Zwracamy uwagę na te drzewa, pokazujemy je, chcemy uświadomić mieszkańcom, że te drzewa to nie jest tylko coś, co zasłania im widok z okna. To są świadkowie historii. Instalacje pomogą w kształtowaniu postaw ekologicznych i poznawaniu historii" - mówi eska.pl Mateusz Kędzierski.

Wanda Grudzień z Porozumienia dla Pragi przyznaje, że uświadamianie ekologiczne mieszkańców jest ważne, jednak uważa, że dzielnica mogłaby wydać pieniądze na ten cel inaczej.

"Rzeczywiście jest to jedna z metod zwracania uwagi na to, jaką wartością są drzewa w mieście, ale tak naprawdę te wszystkie nagrania są podobne w zamyśle. Dużo lepiej byłoby, gdyby te drzewa w jakiś sposób opowiadały o trudnościach, które zieleń ma w mieście w dzisiejszych czasach w związku z różnymi wyzwaniami i podnoszącą się temperaturą. To byłoby bardziej uświadamiające dla mieszkańców niż takie dopisywanie historii na podstawie nie do końca wiadomo czego" - mówi Wanda Grudzień.

Kolejne drzewa na Pradze dostaną głos

Władze dzielnicy nie przejmują się krytyką społeczników z praskiej organizacji i mają zamiar kontynuować rozpoczętą akcję. Zostały wytypowane już kolejne trzy drzewa, przy których mają pojawić się podobne instalacje.

W tych miejscach w Warszawie kręcono serial "Ślepnąc od świateł".

Będzie park nad Południową Obwodnicą Warszawy