W Polsce wciąż brakuje nauczycieli
W poniedziałek, 1 września tysiące polskich dzieci rozpoczną nowy rok szkolny. Do powrotu uczniów pozostał więc niecały tydzień, a szkoły niezmiennie borykają się z brakami w kadrze nauczycielskiej. Niektóre źródła mówią o ok. 14 tysiącach wakatów, inne wspominają o nawet 20 tysiącach. Sytuacja jest więc naprawdę trudna, szczególnie w kontekście znalezienia nauczycieli przedmiotów ścisłych i języków oraz pedagogów do szkół zawodowych.
Jak w tej sytuacji radzą sobie dyrektorzy placówek? - Największe braki kadrowe są od czerwca do końca sierpnia. Później wakatów jest mniej, bo dyrektorzy [...] na przykład zatrudniają emerytowanych nauczycieli, przydzielają godziny ponadwymiarowe już pracującym pedagogom albo nawet doraźne zastępstwa. Wszystko po to, aby lekcje odbywały się zgodnie z planem - wyjaśniła w rozmowie z Radiem ESKA Magdalena Kaszulanis ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Duża odpowiedzialność i niskie zarobki
ZNP podkreśla, że obecna liczba wakatów jest porównywalna do tej z roku ubiegłego. Skąd jednak biorą się opisywane braki? - To olbrzymia odpowiedzialność i niskie zarobki, które nie pozwalają młodym ludziom na samodzielne utrzymanie się z nauczycielskiej pensji w dużym mieście. Dziś pensja początkującego pedagoga to 5100 zł i to jest tylko 480 zł więcej od minimalnej krajowej - zaznaczyła Kaszulanis.
Nauczyciele od lat domagają się podwyżek, lepszej ochrony prawnej i odbudowania prestiżu swojego zawodu. Już dziś wiadomo, że w nadchodzący nowy rok szkolny wejdą wielkim protestem w Warszawie - zamiast dzwonka będą transparenty. Na 1 września prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego zapowiedział zgromadzenie w centralnym punkcie stolicy.
Współpraca: Ewa Karpińska / Radio ESKA
Nowa szkoła na warszawskim Mokotowie - zobacz zdjęcia:
