Wydarzenia

Hutnicy protestowali w Warszawie. "Prosimy o kredyt, żeby przetrwać zimę"

W środę, 23 października w Warszawie protestowało kilkuset pracowników Huty Częstochowa. Manifestujący zebrali się pod siedzibą Kancelarii Premiera, by zwrócić uwagę na krytyczną sytuację zakładu oraz ich samych. W rozmowie z reporterem Radia ESKA zgromadzeni opowiedzieli o swoich postulatach.

Protest hutników pod KPRM w Warszawie (23.10.2024)

Huta Częstochowa, a przy tym oczywiście jej pracownicy znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Proces upadłościowy zakładu znacznie się przedłuża, trwa sądowa batalia, wciąż nie wiadomo, jaka przyszłość czeka załogę oraz ich miejsce pracy. Produkcja została przerwana, a syndyk wypłacił pracownikom za wrzesień jedynie zaliczki - po tysiąc złotych. Środków na uzupełnienie wynagrodzeń zabrakło.

Protestującym zależy więc na tym, aby rząd pomógł utrzymać zakład do momentu wyłonienia nowego właściciela. - Prosimy o pomoc finansową, nie prosimy o jałmużnę, tylko o kredyt, żeby przetrwać tę zimę. To jest tysiąc osób, które zostają bez środków do życia, bez pracy - całe rodziny, całe osiedla naszej Częstochowy - powiedziała w rozmowie z reporterem Radia ESKA jedna z uczestniczek manifestacji.

W czasie zgromadzenia pod KPRM rozbrzmiewało hasło: "Huta Częstochowa do pracy gotowa". - Naszym głównym postulatem jest to, żeby rząd wsparł nas taką krótkoterminową pożyczką w symbolicznej wysokości 15 mln zł, która pozwoliłaby nam utrzymać nasz zakład w takim przejściowym okresie, kiedy toczy się sądowa batalia o upadłość - zaznaczył kolejny protestujący.

- Jesteśmy gotowi do pracy. To jest kwestia inwestora, kwestia zakupienia środków, zakupienia energii i wznowienia produkcji - dodał inny rozmówca naszego reportera. Manifestującym zależy oczywiście również na wypłacie wynagrodzeń, nie jedynie zaliczek, za które trudno utrzymać rodzinę.

Dziennikarz Radia ESKA zapytał protestujących, czy mają już pierwsze informacje od władz. - Nie mamy żadnych informacji, nie mamy żadnego potwierdzenia. W ubiegłym tygodniu pisaliśmy pismo do premiera i dziś przyjechaliśmy osobiście je wręczyć. Nie mamy żadnej odpowiedzi - usłyszał.

Współpraca: Jakub Husarz

"Uwolnić księdza Michała". Tajemnicze banery zawisły w Warszawie