Został uratowany z getta warszawskiego, po 80 latach odnalazł rodzinę
Niezwykłe losy Shaloma Koray'a jako pierwsza opisała redakcja "The Guardian". Mężczyzna otrzymał znane dziś imię i nazwisko jako ośmioletni chłopiec. Wcześniej, w 1943 roku, gdy miał zaledwie dwa lata odnaleziono go błąkającego się po getcie warszawskim i przemycono na zewnątrz. Nikt wówczas nie znał jego tożsamości ani nie wiedział, kim byli jego najbliżsi.
Tuż po wydostaniu z getta chłopca przeniesiono do ośrodka zlokalizowanego w Zakopanem. Dzięki Lenie Küchler-Silberman kilka lat później trafił do Izraela. To właśnie wtedy z Piotra Korczaka zmienił się w Shaloma Koray'a i został adoptowany. Mężczyzna do dziś mieszka w Izraelu, gdzie założył własną rodzinę.
Mimo upływu dekad Koray'owi nie udało się poznać swojego pochodzenia i osób spokrewnionych. Wszystko zmieniło się, gdy w ubiegłym roku skontaktowała się z nim prof. Magdalena Smoczyńska, zajmująca się badaniem losów żydowskich dzieci ocalonych z Holokaustu. Badaczka poprosiła go, aby pobrał wymaz z wewnętrznej części policzka, dzięki któremu możliwe było przeprowadzenie testu DNA.
Co ciekawe, wczesną jesienią udało się odnaleźć pierwsze dopasowanie - mieszkającą w Stanach Zjednoczonych Ann Meddin Hellman. Wszystko wskazuje na to, że kobieta jest daleką kuzynką Koray'a - ich dziadkowie prawdopodobnie byli braćmi. Krewni zaplanowali swoje pierwsze spotkanie na miesiące letnie tego roku.
Tak wyglądało getto warszawskie: