Warszawa upamiętniła Jana Lityńskiego
Na uroczystości pojawił się oczywiście prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. To właśnie on wcześniej wnioskował do rady miasta o nadanie Schronisku na Paluchu imienia Jana Lityńskiego.
- Miałem to szczęście, że znałem Jana Lityńskiego osobiście, jeszcze z „Niespodzianki”, z 1989 roku. Był osobą, która nigdy nie pchała się do pierwszego szeregu, niebywale skromną. Mówił, że najważniejsza jest rodzina i przyjaciele. Wielką miłością otaczał zwierzęta. Miał trzy psy – dwa za schroniska, a trzeciego znalezionego na wsi. Pamiętamy w jakich okolicznościach umarł – ratując swojego psa przed utonięciem. Trudno o bardziej godnego patrona schroniska niż Jan Lityński – powiedział Trzaskowski.
Czytaj również: Ruszają Koncerty Chopinowskie w Łazienkach Królewskich 2023
Głos podczas uroczystości zabrała również żona Jana Lityńskiego, Elżbieta Bogucka-Lityńska. - Panie prezydencie, wspomniał pan 4 czerwca 1989 roku. Ta data jest najważniejsza w powojennej historii Polski. W tym roku, podczas pochodu 4 czerwca Janek byłby na czele, przyszedłby ze swoimi przyjaciółmi – powiedziała, dziękując za nadanie imienia męża placówce.
Jak poinformowali przedstawiciele ratusza, prezydent Trzaskowski i pani Lityńska przekazali dzisiaj na ręce dyrekcji schroniska i przedstawicielki Fundacji Przyjaciele Palucha przedmioty na licytację, wśród nich m.in. pióro i autobiografię Jana Lityńskiego. Pieniądze, jakie uda się dzięki nim uzyskać, trafią do schroniska.
- Życie Jana Lityńskiego zakończyło się tragicznie w nurtach Narwi, pośród kry kruchej jak ludzkie i zwierzęce życie. Na Paluchu stwarzamy zwierzętom drugą szansę. To zbieżne z wartościami Jana Lityńskiego, które będziemy starali się tu kontynuować – zaznaczył Henryk Strzelczyk, dyrektor Schroniska na Paluchu im. Jana Lityńskiego.