Janosikowe do likwidacji
Istniejące od 2003 roku "janosikowe" od początku budziło duże negatywne emocje. Było to prawo, które zobowiązywało samorządy posiadające ponadprzeciętnie duże wpływy z podatków do dokonywania dodatkowej wpłaty do budżetu państwa. W ten sposób niejako dzieliły się tymi środkami z mniej zamożnymi powiatami. Stąd nazwa nawiązująca do słynnego górskiego rozbójnika, który zabierał bogatym i dawał biednym.
Od samego początku jednak wiele osób twierdziło, że "janosikowe" nie jest sprawiedliwe, a wręcz zostało stworzone w sprzeczności z konstytucją. Powstała nawet specjalna petycja w sprawie zmian w prawie, która lata temu została jednak odrzucona przez pierwszy rząd Donalda Tuska. Dziś jednak rząd pod tym samym kierownictwem przeforsował nową ustawę o dochodach samorządów terytorialnych, która znosi "janosikowe". W poniedziałek podpisał ją prezydent Andrzej Duda.
Ile zarobi Warszawa na braku janosikowego?
To dobra wiadomość przede wszystkim dla najbogatszych samorządów w Polsce, a zwłaszcza Warszawy, która zawsze znacząco wystawała ponad ogólnokrajową normę pod względem wpływów podatkowych. To zrozumiałe, biorąc pod uwagę wielkość miasta i liczbę podmiotów opłacających tu swoje podatki.
O podpisanie nowego prawa zwracali się do prezydenta między innymi przedstawiciele Związku Miast Polskich.
Na mocy nowej ustawy zmieni się sposób finansowania samorządów. Od tej pory będą one finansowane głównie z tytułu podatków PIT oraz CIT. To zaś oznacza prawdziwą rewolucję w finansowaniu samorządów. Poza tym potrzeby samorządów zostały wyodrębnione w kilku kategoriach: wyrównawcze, oświatowe, rozwojowe, ekologiczne i uzupełniające.
Jak szacuje ministerstwo finansów, dzięki zmianie prawa dochody samorządów mają wzrosnąć w przyszłym roku nawet o 16 miliardów złotych, a w perspektywie 10 lat nawet o 345 miliardów. Z kolei dla samej Warszawy oznacza to nawet dodatkowe dwa miliardy złotych rocznie.
Dworek Lucy z serialu "Ranczo" - zobacz zdjęcia: