Czy da się uratować Jeziorko Czerniakowskie?
Jeziorko Czerniakowskie wysycha - alarmują mieszkańcy. W dramatycznym tempie - potwierdzają naukowcy. Ratusz chce kąpielisko na Sadybie ocalić. Zlecił badania, które mają wskazać, jak dokładnie można je zasilić wodą. To po wcześniejszej nieudanej próbie przeprowadzenia przetargu na koncepcję zasilania Jeziorka z wód opadowych i roztopowych. Złożono tylko jedną ofertę na kwotę o ponad 100 tys. złotych wyższą niż miasto miało w rezerwie. Teraz ma powstać nowa koncepcja, która pomoże ocalić rezerwat. - To ostatnia chwila na ratunek, bo poziom wody jest coraz niższy. To nasze kultowe miejsce. Z sąsiadami tu przychodzimy przez cały rok. W lecie kąpiemy się. W zimie nawet morsowaliśmy. Nie wyobrażam sobie Sadyby bez jeziorka - mówią nam mieszkańcy.
Dlaczego akwen wysycha?
Jeziorko wysycha przez to, że wiele lat temu straciło połączenie z Wisłą. - Dziś jest osobnym akwenem, który wymaga dodatkowego zasilenia wodą. Mamy do czynienia z coraz większymi okresami suszy. Brak opadów, procesy urbanistyczne i naturalne odcięcie od rzeki to główne powody tego, że akwen wysycha. Zleciliśmy badania, które pomogą nam ocalić to miejsce - tłumaczy Justyna Glusman, koordynator ds. Zrównoważonego Rozwoju i Zieleni m.st. Warszawy. Wyniki tych badań miasto ma dostać po wakacjach.