W Polsce od 1 kwietnia obowiązuje zakaz korzystania z rowerów miejskich. 20 kwietnia zakaz przedłużono do odwołania. Jak podkreśla prezydent stolicy, to rozwiązanie zupełnie inne niż w innych krajach europejskich. Rowery miejskie były alternatywą do korzystania z komunikacji miejskiej.
- Polska jest prawdopodobnie jedynym państwem w Europie, które zakazało, na poziomie ogólnokrajowym, korzystania z rowerów miejskich. Miasta walczące z COVID-19 najczęściej wręcz zachęcają do korzystania z roweru – w tym publicznego – przy poruszaniu się do pracy lub na zakupy. Kluczową zaletą roweru jest właśnie możliwość dostosowania się do obostrzeń w czasie epidemii koronawirusa. Osoba przemieszczająca się indywidualnie na rowerze może jechać tak, by zachować odpowiedni dystans od innych osób - podkreśla ratusz.
Miasto podkreśla, że jeszcze przed wprowadzeniem zakazy używania Veturilo sprzęt, czyli m.in. kierownice, siodła, linki z kodem, a także ekrany dotykowe w terminalach stacji były regularnie dezynfekowane. - Niezrozumiałe jest, że przy wyłączeniu Veturilo i systemów w innych miastach, zakazem nie objęto ani współdzielonych hulajnóg, ani skuterów, ani samochodów. Z literą rozporządzenia zgodne są nawet - choć w Polsce to rzadka usługa - prywatne wypożyczalnie rowerów, działające bez porozumienia z miastem. Zakaz dotknął jedynie usługi miejskiej, która jest uporządkowana, tania i bardzo w Warszawie popularna - czytamy.
Warszawiacy wracają do komunikacji miejskiej
W okresie epidemii w Warszawskim Transporcie Publicznym jest dużo mniej pasażerów – w autobusach to ok. 20 proc. podróżnych, w metrze – ok. 14 proc. W marcu sprzedanych zostało o ponad połowę biletów mniej niż w zeszłym roku w tym samym miesiącu. Ale już w okresie poświątecznym pasażerów zaczęło przybywać. W piątek, 17 kwietnia, do metra weszło najwięcej osób (80 628) od 24 marca, a liczba sprzedanych biletów zarówno we wtorek (18 723), jak i w środę (16 971) była najwyższa od 16 marca. Część pasażerów odwiesiła już swoje bilety długookresowe. Zniesienie obostrzeń, związanych z przemieszczaniem się w celach rekreacyjnych, a także otwarcie parków, lasów i bulwarów prawdopodobnie wpłynie na dalszy wzrost liczby pasażerów.
W środkach transportu może jednocześnie podróżować nie więcej osób niż połowa liczby miejsc siedzących. W każdym pojeździe, przy drzwiach jest informacja o maksymalnej liczbie pasażerów, jaka może nim jechać. Dotychczas przekroczenia tej liczby zdarzały się rzadko. Pasażerowie rozumieją sytuację i w razie przepełnienia sami opuszczają pojazd lub do niego nie wsiadają.