W ostatnich tygodniach warszawiacy mogli spotkać łosie praktycznie w centrum miasta. Jeden przechadzał się na rondzie Wiatraczna, a klępa wraz z młodymi przechodziła ulicą Modlińską.
Łosie coraz częściej widywane są w Warszawie
"Warszawa jest zielonym miastem, ma sporo obszarów, które są zadrzewione i sięgają głęboko do miasta. Wisła przecina miasto, a praski brzeg jest dziki, umożliwia łosiom przemieszczanie się blisko centrum, będąc niezauważonym. I dlatego te zwierzęta pojawiają się w takim niecodziennych miejscach jak Park Skaryszewski czy rondo Wiatraczna. Ku naszemu zaskoczeniu" - powiedziała dyrektor.
Pytana, czy łosie boją się zgiełku miejskiego dopowiedziała, że trudno powiedzieć, czy łoś się boi. "To, że nie wykonuje jakiś panicznych ruchów, to nie znaczy, że się nie boi. Nie powinniśmy przypisywać zwierzętom naszych emocji i naszych odruchów. Bardzo możliwe, że one w tym zgiełku ulicznym stoją, patrzą i się stresują" - wyjaśniła.
Dodała, że w każdym razie, na pewno nie są bardzo płochliwe. "Potrafią wytrzymać obecność człowieka dosyć blisko. Tym bardziej, że są to zwierzęta, które przebywają wokół nas blisko i są po prostu zaznajomione z człowiekiem. Kojarzą jak wyglądamy, wiedzą, że jesteśmy w okolicy i jesteśmy dal nich niegroźni. Niemniej jednak nigdy do końca nie wiadomo, co dane zwierzę sobie pomyśli i jakie emocje będą nim targały. tym bardziej, że możemy np. trafić chociażby na klępę prowadzącą młode i ona będzie aktywnie młodego broniła atakując i próbując przepędzić potencjalne zagrożenie z odległości większej niż by się nam wydawało" - zaznaczyła.
Co robić, gdy spotka się łosia w mieście?
"Jeżeli spotkamy łosia w mieście, to jak najszybciej się wycofujemy i dzwonimy po służby. To dotyczy wszystkich dzikich zwierząt spotkanych na terenach zurbanizowanych. Również jeżeli spotykamy łosia na terenach zielonych, np. w parku, miejscu położonym blisko ulicy, to również należy koniecznie zadzwonić po służby. Ale jeżeli spotykamy łosia na terenie leśnym, na terenie nadwiślanym, to wtedy nie dzwonimy. Trzeba po prostu odejść, nie płoszyć tego zwierzęcia, ale nie ma konieczności zgłaszania, bo to jest teren, na którym te zwierzęta mieszkają" - podsumowała.
Rzeczniczka warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Małgorzata Tarnowska wyjaśniła w jaki sposób zabezpieczane są drogi przed wtargnięciem dzikich zwierząt m.in łosi.
"Drogi ekspresowe oraz autostrady są zabezpieczane wysokim ogrodzeniem, które znacznie ogranicza dostęp zwierząt do drogi. Jednocześnie budowane są specjalne przejścia nad lub pod trasami, dzięki którym zwierzęta mogą bezpiecznie przemieścić się z jednej strony drogi na drugą. Pozostałe drogi krajowe, ze względu na liczne skrzyżowania i zjazdy, nie mogą być zabezpieczone wygrodzeniami, jednak w stwierdzonych miejscach migracji zwierząt stosowane są znaki ostrzegawcze" - powiedziała PAP.
Zaznaczyła, że podróżując należy zawsze być czujnym i ostrożnym, a przede wszystkim przestrzegać przepisów ruchu drogowego, w tym ograniczeń prędkości.
"Aktualnie dobiega końca okres godowy łosi, podczas którego ich zachowanie może być bardziej nieprzewidywalne, te mało płochliwe zwierzęta pojawiają się nawet w miejscach silnie zurbanizowanych" - dodała.
Zobacz zdjęcia Łosia na Grochowie