Spis treści
- Marsz Niepodległości 2024 bez zgody ratusza
- Rafał Trzaskowski o Marszu Niepodległości 2024
- Organizatorzy Marszu Niepodległości 2024 będą się odwoływać
Marsz Niepodległości 2024 bez zgody ratusza
Bez względu na tradycyjne już spory z władzami organizatorzy Marszu Niepodległości zapowiadali, że 11 listopada uczestnicy wydarzenia przejdą ulicami Warszawy. Sprawa przybrała jednak niekorzystny dla nich obrót - ratusz nie wyraził zgody na zgromadzenie.
W uzasadnieniu tej decyzji wskazano, że do władz stolicy wpłynęło kilka wniosków, obejmujących różną długość trwania wydarzenia. Sposób działania organizatorów skutkował brakiem pewności, który z dokumentów zawiera właściwe informacje.
Czytaj również: Co z Marszem Niepodległości 2024? Warszawski ratusz przekazał nową decyzję
Jednocześnie wszystkie te zgłoszenia miały być były przedwczesne. - Ustawodawca przewidział, że zgłoszenie dotyczące takiego zgromadzenia powinno wpłynąć do ratusza nie wcześniej niż na 30 dni przed datą planowanego zgromadzenia - przypomniała rzeczniczka stołecznego ratusza, Monika Beuth.
Kilka wniosków z różnymi terminami - zdaniem władz - miało również wynikać z chęci zyskania "przewagi" nad organizatorami innych wydarzeń, które miałyby odbyć się w Warszawie 11 listopada. Poza tym negatywną opinię wydały służby. "Odpowiedzi, jakie zostały udzielone, jednoznacznie świadczą o tym, że organizacja zgromadzenia w przyjętej przez organizatora formule (w pierwszym zgłoszeniu jest to łącznie 16 dni, w późniejszych składanych zawiadomieniach ta liczba odpowiednio maleje), będą miały bardzo negatywny wpływ na funkcjonowanie miasta i działania służb ratunkowych oraz transportu publicznego, doprowadzając do paraliżu komunikacyjnego znacznej części Warszawy, co z kolei spowoduje zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców" - poinformował ratusz.
Rafał Trzaskowski o Marszu Niepodległości 2024
Głos w sprawie decyzji dotyczącej Marszu Niepodległości 2024 zabrał już Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy opublikował w mediach społecznościowych wpis, w którym w punktach wyliczył przyczyny odmowy, odnosząc się przy tym do komentarzy, że jego działania miały być podejmowane "na złość" organizatorom zgromadzenia.
"Nie mówimy o jednym zgłoszeniu. Mówimy o 6 (słownie: SZEŚCIU) zgłoszeniach. Od tego samego organizatora. Jedno z nich dotyczyło zgromadzenia, które miałoby trwać nieprzerwanie 16 dni. 6 zgłoszeń. Na tę samą okoliczność. Interpretację, czy chcąc coś faktycznie załatwić, postępuje się w ten sposób, pozostawiam szanownym czytelniczkom i czytelnikom niniejszego wpisu..." - stwierdził Trzaskowski.
Dalej polityk przytoczył wymieniony już wyżej argument o przedwczesnych zgłoszeniach oraz powołał się na opinię stołecznych służb, które negatywnie oceniły organizację wielodniowych zgromadzeń. "Jeśli wpłynie wniosek zgodny z przepisami oraz ze zdrowym rozsądkiem, będzie co rozpatrywać. Na razie wygląda na to, że ktoś tu bardzo chce rozpętać awanturę wokół dnia narodowego święta. I nie jestem to ja" - dodał prezydent stolicy.
Organizatorzy Marszu Niepodległości 2024 będą się odwoływać
Decyzję warszawskiego ratusza skomentował już również prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Bartosz Malewski poinformował, że organizatorzy zgromadzenia oczywiście nie zgadzają się z decyzją miasta. Ich odwołanie trafiło do sądu.
- Oczywiście będziemy walczyć o swoje prawa przed sądem. W tym odwołaniu wnioskujemy m.in. o przesłuchanie w charakterze świadka Rafała Trzaskowskiego, dlatego że uważamy, że decyzje - zarówno te, które podejmował wcześniej wojewoda mazowiecki, jak i te które dziś podejmuje prezydent Warszawy - nie są podyktowane obiektywizmem, którym powinien się kierować organ administracji publicznej. Zarówno wojewoda mazowiecki, jak i prezydent Warszawy wielokrotnie w przeszłości wypowiadali się negatywnie o Marszu Niepodległości, o nas jako organizatorach tego wydarzenia, o wszystkich uczestnikach tego przemarszu. Mamy więc podstawy do tego, by sądzić, że te decyzje, które są względem nad wydawane, są podyktowane określoną wolą polityczną. [...] Chcemy żeby prezydent Trzaskowski stawił się przed sądem, zeznał pod przysięgą, dlaczego zakazuje Polakom przemarszu 11 listopada, w dniu Święta Niepodległości - powiedział Malewski.
Sprawa w Sądzie Okręgowym w Warszawie powinna mieć swój finał jeszcze w tym tygodniu.
Współpraca: Jakub Husarz