Czwartkowy pożar bloku przy ul. Powstańców zabrał dach nad głową ponad pięciuset osobom. Ogień strawił poddasze i górne kondygnacje, pozostałe mieszkania zostały zalane. W sumie zniszczonych zostało ponad dwieście lokali.
W sobotę po południu policja poinformowała, że jest możliwość wejścia do mieszkań położonych na parterze i dwóch pierwszych piętrach. W niedzielę wizyty zaplanowano w godzinach 8:00-20:00. Odbywały się one pojedynczo, w asyście policji. Lokatorzy mogli wziąć ze swoich mieszkań niezbędne przedmioty, w szczególności dokumenty, kosztowności, lekarstwa, odzież.
Mieszkańcy o powrocie do mieszkań po pożarze w Ząbkach
Anna, która w sobotę ok. godz. 11:00 weszła do swojego mieszkania na parterze, była szczęśliwa, że na pierwszy rzut oka nic nie zostało zniszczone. Wskazała tylko na wyważone przez strażaków drzwi, a poza tym "wszystko wydaje się być w porządku". W rozmowie z PAP skarżyła się jednak na nieprzyjemny zapach, który pozostał w mieszkaniu po dymie. Z mieszkania w asyście policji wyniosła służbowy laptop, ubrania i kosmetyki. Nie było jej w domu, gdy zaczął się pożar. Gdy przyjechała, wbiegła po swojego psa. Dopiero gdy go uratowała, zaczęła się dowiadywać, co się dzieje.
Swojego pupila uratował też Mariusz, który mieszkał na parterze jednego z uszkodzonych budynków. - Przyjechałem, jak już się paliło. Wbiegłem po kota, zapakowałem go do kontenera - relacjonował. Teraz zależy mu na odzyskaniu dokumentów medycznych należących do jednego ze współlokatorów i sprzętu elektronicznego znajdującego się w lokalu.
Andrii, który przez ostatnie cztery lata przy ul. Powstańców wynajmował mieszkanie, z pożaru uciekał w ubraniach, które w niedzielę dalej miał na sobie. W mieszkaniu zostawił ważne dokumenty, ale w asyście policji mógł je odzyskać wraz z ubraniami i jedzeniem, które zostawił w lodówce. Poinformował, że w jego mieszkaniu podłoga była mokra, ale meble nie zostały uszkodzone. Póki co Andrii mieszka u znajomego.
Z jednym z mieszkańców, który mógł wrócić na chwilę do swojego mieszkania, rozmawiał również reporter "Super Expressu". - Zupełnie człowiek nie wie, czego się spodziewać. Strach niewyobrażalny. Wchodzimy do bloku, czuć smród spalenizny, wszędzie pełno pyłu, skrzynki od liczników popalone. Po wejściu do lokalu zaduch, smród spalenizny. Na podłodze pełno sadzy, pełno kurzu. Mieszkanie wymaga remontu, kapitalnego, ale nie jest w najgorszym stanie. Po wyjściu człowiek sobie przypomina, co chciał zabrać. Nie wiadomo, kiedy ponownie będzie można udać się do lokalu. Został zaplombowany - opowiedział.
Pomoc dla poszkodowanych w pożarze w Ząbkach
Pracownicy ząbkowskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zbierali w miniony weekend wnioski o wypłatę doraźnej pomocy finansowej w wysokości 8 tys. zł na gospodarstwo dla osób poszkodowanych w czwartkowym pożarze. - Uruchomiliśmy punkt pomocowy w Szkole Podstawowej nr 3, który działał w miniony weekend całodobowo. W tym czasie wnioski o zapomogę złożyło większość poszkodowanych. Dziś będziemy kierować je do wypłaty - przekazała PAP w poniedziałek sekretarz miasta Patrycja Żołnierzak. Środki na ten cel uruchomił w ubiegłym tygodniu rząd. W czwartek wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski przekazał na doraźną pomoc do Urzędu Miasta Ząbki w wysokości ponad 1,6 mln zł - poinformowała Kancelaria Premiera.
Samorząd w Ząbkach zamierza również wesprzeć poszkodowanych własnymi środkami na wynajem mieszkań. - Powstał pomysł pomocy dla osób poszkodowanych, które wynajęły albo wynajmą mieszkanie w wysokości 2 tys. zł miesięcznie na sierpień i wrzesień. Chodzi o te miesiące, ponieważ do końca lipca jako miasto zapewniamy pobyt w hotelach - powiedziała Patrycja Żołnierzak. Na razie nie wiadomo, jak wiele osób mogłoby skorzystać z tej formy wsparcia. - Jesteśmy jednostką samorządu terytorialnego i musimy działać w ramach naszej gospodarki finansowej. Myślę, że w tym tygodniu już siądziemy nad tymi rozwiązaniami - przekazała sekretarz miasta.
W punkcie pomocowym w SP3 poszkodowani mogą zgłaszać się m.in. po środki higieniczne i czyszczące, ręczniki, pościele, koce, bieliznę, ubrania, buty, żywność i naczynia stołowe. W godz. 13:00-15:00 na szkolnej stołówce wydawane są obiady - poinformował Urząd Miasta Ząbki w serwisie społecznościowym. W pomoc poszkodowanym w pożarze zaangażowały się też parafie diecezji warszawsko-praskiej, gdzie na prośbę biskupa Romualda Kamińskiego przeprowadzono zbiórki do puszek na ten cel. Zebrane środki zostaną przekazane do diecezjalnego Caritasu.
