O sprawie reporter Radia Eska rozmawiał z mieszkającym w okolicy działki Krzysztofem Zahorskim. Warto zaznaczyć, że okna mężczyzny wychodzą wprost na opisywany teren, więc wszelkie uniedogodnienia dotykają go bezpośrednio.
Problemy z ogromną działką na Mokotowie
- Z tego, co udało mi się ustalić, na rogu ulic Chełmskiej i Czerniakowskiej około 30 lat temu znajdowały się zajezdnia autobusowa i stacja benzynowa, która później została zlikwidowana. Potem z tym terenem nic się nie działo, jest ogrodzony, natomiast kilka tygodni temu pewien deweloper rozpoczął tu swoje prace. Wjechały pierwsze koparki, ciężarówki. Od tego momentu wszyscy my, sąsiedzi bardzo blisko mieszkający, zaczęliśmy czuć bardzo niefajny, niebezpieczny zapach. Z tego, co wiem, jest to zapach benzenu, czyli bardzo niebezpiecznej, rakotwórczej substancji - mówi pan Krzysztof.
Nasz rozmówca zaznacza, że opisywany zapach czuć w okolicach od nawet trzech tygodni. Niestety, niektórzy mieszkańcy osiedla zmagają się z bólami głowy i brzucha, nudnościami.
- Skontaktowaliśmy się z lokalnym inspektoratem ochrony środowiska. Potwierdzili, że faktycznie w 2007 r. zostały stwierdzone zanieczyszczenia, m.in. gleby właśnie benzenem. W 2020 r. została też wydana zgoda na remediację, czyli oczyszczenie tego terenu. Zgoda kończy się w grudniu tego roku. Nie byłoby w tym nic dziwnego i niebezpiecznego, gdyby nie to, że prace, które są tu prowadzone, odbywają się w sposób totalnie amatorski i nie są w żaden sposób zabezpieczone. Robi to jedna koparka, która wykopała duży dół - dodaje pan Krzysztof.
Mieszkaniec Mokotowa podkreśla, że kilka dni temu na miejsce została wezwana straż pożarna, która miała potwierdzić, że w glebie znajdują się "bardzo niebezpieczne substancje" i zakazać zbliżania się. Strażacy i policjanci zaznaczyli jednak, iż mają związane ręce i sami nie mogą nic zrobić w tej sprawie.
- Dzisiaj ten dół został zakopany, natomiast jeszcze dwa dni temu tutaj prace trwały. Codziennie, od godz. 6:00 do godzin popołudniowych. Natomiast pracownicy tej firmy nie byli w żaden sposób odpowiednio zabezpieczeni, bez maseczek czy skafandrów. Działka jest zabezpieczona w sposób amatorski - usłyszał nasz reporter.
Sąsiedzi nie zamierzają się poddawać i chcą walczyć o swoje zdrowie. Sprawa trafiła już do inspektoratu ochrony środowiska, prezydentów miasta i dzielnicy oraz komend policji i straży pożarnej.
Stanowisko Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska
Reporter Radia Eska skontaktował się w tej sprawie z Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska w Warszawie. Przedstawiciele instytucji zaznaczyli, że "o wyjaśnienie, jakie konkretnie substancje znajdują się w ziemi, [...] należy zwrócić się do organu, który ustalił plan remediacji". - Z kolei sprawy dotyczące oceny wpływu na zdrowie i życie ludzi pozostają w kompetencji Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Z tych względów wszystkie zgłoszenia, które w tej sprawie od mieszkańców wpłynęły do WIOŚ w Warszawie, w części dotyczącej wpływu na zdrowie i życie zostały przekazane do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Warszawie - dodano.
Przedstawiciele Inspektoratu podkreślili również, że podjęli "czynności wyjaśniające w sprawie", w ramach swoich kompetencji. - W dniu 14 września 2023 r. WIOŚ w Warszawie przeprowadził czynności [...] na wskazanym terenie z udziałem przedstawiciela inwestora, podczas których m.in. ustalono, że prace remediacyjne były prowadzone w okresie od 8 sierpnia 2023 r. do 13 września 2023 r. W dniu 14 września 2023 r. na terenie były prowadzone wyłącznie prace porządkowe, nie było żadnych wykopów ziemnych, nie prowadzono remediacji - dodali.
Tego samego dnia, 14 września WIOŚ wystąpił do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, odpowiedzialnego za plan remediacji, o "wyjaśnienie zapisów decyzji". - Jest to niezbędne w celu oceny, czy podmiot prowadził remediację zgodnie z posiadaną decyzją - przekazano.
Komentarz dewelopera
Do sprawy odnieśli się również przedstawiciele Strus Development. Zaznaczyli przede wszystkim, że "na przedmiotowym terenie nie jest prowadzona budowa". - Firma Strus Development sp. z o.o. jest właścicielem nieruchomości, na której zostało stwierdzone występowanie historycznego zanieczyszczenia gruntu (powierzchni ziemi po zajezdni autobusowej). Decyzją Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie zostaliśmy zobligowani do przeprowadzenia remediacji terenu metodą ex situ, czyli wydobycia i przekazania zanieczyszczonego gruntu specjalistycznemu podmiotowi - przekazano.
- Całość prac remediacyjnych została powierzona i przeprowadzoną przez firmę, która w ramach swojej działalności zajmuje się profesjonalnym świadczeniem usług w zakresie oczyszczania gruntów. Proces prowadzenia prac remediacyjnych metodą ex-situ dozorowany był przez doświadczonego specjalistę do spraw ochrony BHP. Ze względu na mogące pojawić się niedogodności związane z nieprzyjemnym zapachem, w trosce o okolicznych mieszkańców prace związane z wykopem, załadunkiem i wywozem zanieczyszczonego gruntu zostały przeprowadzone sprawnie i w krótkim czasie, w taki sposób aby uciążliwość odorowa była jak najmniejsza. Wszelkie prace zostały zakończone w dniu 13 września 2023 r. - grunt został oczyszczony, a odpowiednia dokumentacja po skompletowaniu zostanie przekazana do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie - dodano.
- W dniu 14 września 2023 r. na przedmiotowym terenie miała miejsce kontrola Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska, która nie wykazała żadnych nieprawidłowości przy prowadzeniu prac. Przeprowadzona remediacja historycznie zanieczyszczonych gruntów po byłej zajezdni autobusowej przy ul. Czerniakowskiej wpłynie korzystnie na poprawę stanu środowiska i gospodarki regionalnej - czytamy w przesłanym naszej redakcji stanowisku.
Autor materiału: Daniel Chaliński