rzeźby

Mieszkańcy ustawili na swojej ulicy rzeźbę sikającego chłopca. To młodszy brat słynnego Manneken Pis

2023-11-06 15:52

Na Mokotowie na ulicy Belgijskiej pojawiła się rzeźba sikającego chłopca do złudzenia przypominająca tę ustawioną w Brukseli - Manneken Pis. Od kilku tygodni pomnik jest lokalną atrakcją. Okazuje się, że mieszkańcy ze stowarzyszenia MOKO postanowili ustawić go tam na własną rękę.

Na ulicy Belgijskiej na warszawskim Mokotowie pomiędzy kamienicą z numerem 4, a kamienicą z numerem 6 stanął niewielki pomnik na betonowym postumencie. Rzeźba przedstawia oddającego mocz chłopca.

"Młodszy brat słynnego Manneken Pis z Brukseli. Ustanowiony 16 września w trakcie sąsiedzkiego święta ulicy na znak przyjaźni mokotowsko-belgijskiej" - głosi napis na tabliczce umieszczonej pod rzeźbą.

Mieszkańcy ustawili na swojej ulicy rzeźbę

Okazuje się, że za postawienie tej wyjątkowej rzeźby na ulicy Belgijskiej odpowiadają mieszkańcy ze stowarzyszenie MOKO, zrzeszającego osoby mieszkające właśnie w tej okolicy.

"Pomysł powiązany był bezpośrednio z faktem, że co roku my jako MOKO organizujemy święto ulicy Belgijskiej, które jest bardzo ważnym świętem dla całej lokalnej społeczności i gromadzi wielu sąsiadów. Zawsze z okazji tego święta robimy pewnego rodzaju aktywności" - mówi eska.pl Joanna Drzazga ze stowarzyszenie MOKO.

Jak tłumaczy Joanna Drzazga, święto ulicy Belgijskiej zazwyczaj organizowane jest za środki zebrane z sąsiedzkich zbiórek. Podobnie było w przypadku rzeźby sikającego chłopca. Figurka została kupiona przez mieszkańców w sklepie, a następnie pomalowana i przerobiona na fontannę.

"Skoro Manneken Pis jest symbolem Belgii i Brukseli, to uznaliśmy, że nasza ulica powinna mieć swojego własnego Manneken Pisa. Od słów do czynów przeszło to bardzo szybko. To taki żart, taka zabawa, ale bardzo fajna" - mówi eska.pl Joanna Drzazga ze stowarzyszenie MOKO.

Mokotowski Manneken Pis zostanie w Warszawie na dłużej?

Okazuje się, że inicjatywa była do tego stopnia oddolna, że mieszkańcy nie zgłosili pomysłu do urzędu, przez co figurka stoi przy Belgijskiej nielegalnie. Jak tłumaczy Joanna Drzazga, stowarzyszenie MOKO ma nadzieję, że jej pobyt zostanie zalegalizowany.

"Nawiązujemy kontakt z urzędem. Rzeźba miała być chwilowa na święto ulicy Belgijskiej, ale ponieważ wszystkim się bardzo spodobała i wiele osób chce, by została z nami, to mamy nadzieję, że będzie to sytuacja taka jak była z palmą, która teraz jest bardzo ważnym punktem stolicy, a miała być przedsięwzięciem tymczasowym. Mam nadzieję, że Manneken pis też zostanie z nami Belgijskiej" - mówi eska.pl Joanna Drzazga ze stowarzyszenia MOKO.

Mieszkańcy ulicy Belgijskiej oddolnie zmieniają swoją okolicę

Jak tłumaczy Joanna Drzazga, mieszkańcy Belgijskiej są zachwyceni monumentem. Okazuje się, że stowarzyszenie MOKO już w przeszłości angażowało się w podobne inicjatywy. To właśnie dzięki jego członkom na Belgijskiej pojawił się mural zrobiony przez belgijskiego artystę we współpracy z ambasadą Belgii. Organizacja wystarała się również o remont swojej ulicy.

"Najważniejszą rzeczą w całej tej historii nie jest to, że ktoś postawił figurkę sikającego chłopca na ulicy, tylko to, że tak naprawdę w naszym przekonaniu tak właśnie powinno rozwijać się życie miast, dzielnic. Im więcej jest takich stowarzyszeń, im więcej jest ludzi, którzy dbają o swoje miejsce, tym miasto wydaje się ciekawsze, staje się lepszym miastem do życia, staje się naprawdę zamieszkane" - mówi eska.pl Joanna Drzazga ze stowarzyszenia MOKO.

"Róbmy swoje, róbmy małe rzeczy, cieszmy się z każdego drobiazgu, który jest wspólnym celem i wspólną wartością. To u nas działa i jesteśmy z tego powodu bardzo szczęśliwi" - dodaje.

Zobacz zdjęcia ustawionej na ulicy Belgijskiej rzeźby i samej ulicy

Marsz Mokotowa 2023. Rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego