Przy ulicy Floriańskiej na Pradze-Północ powstaje tężnia z budżetu obywatelskiego. Mieszkańcy z pobliskich bloków dowiedzieli się o tym, kiedy pod ich oknami pracownicy zaczęli wycinać drzewa, a wokół zieleńca, gdzie lubili spędzać czas powstało ogrodzenie. Zaczęli zbierać podpisy pod petycją do władz dzielnicy, a w ich obronie stanął dzielnicowy radny Grzegorz Walkiewicz, który uważa, że realizacja projektu przebiega w sposób absurdalny i nie sprzyja tworzeniu przyjaznej atmosfery w tej okolicy.
- Skwer przy Floriańskiej został oddany do użytku dwa lata temu. Teraz chcą tam wylać beton i postawić tężnię, która stanie pod oknami mieszkańców Floriańskiej. To nie najlepsza lokalizacja dla tego typu projektów. Ulica Floriańska to zabytkowa praska ulica. W swojej interpelacji zadaje ważne pytania władzom dzielnicy, między innymi o to, czy konserwator zabytków wie o montażu tej tężni. To, w jaki sposób pracownicy wykopywali drzewa jest skandaliczne. Rozmawiałem ze specjalistami, którzy po obejrzeniu filmików, które nagrali mieszkańcy, mówią, że nie wykopuje się w ten sposób drzew, jeśli chce się je zachować. Urzędnicy odpowiedzialni za realizacje tej inwestycji z budżetu obywatelskiego powinni ukarać za coś takiego wykonawcę tych robót - mówi Grzegorz Walkiewicz.
Mieszkańcy proszą władze dzielnicy o spotkanie i wycofanie się z inwestycji. Urząd dzielnicy z kolei uspokaja, że ani skweru, ani drzew nie zniszczy, tylko je przesadza, żeby tężnię na skwerze postawić zgodnie z planem.
- Tężnia to projekt z poprzedniej edycji budżetu obywatelskiego. Zdobył dużo punktów, zwyciężył głosem mieszkańców i jest w tym roku realizowany. Postaramy się, aby mieszkańcy byli zadowoleni z tej inwestycji. Uspokajam, że zieleń zostanie. Zachowane zostaną zarówno krzewy, rosnące wzdłuż ulicy, jak też te rosnące wzdłuż alejek na skwerze - tłumaczy rzecznik Pragi-Północ Karolina Jakobsche.
Tężnia ma być gotowa w połowie listopada tego roku.