Najpierw wyższe rachunki, potem koniec kotłów gazowych
Jak poinformował "Dziennik Gazeta Prawna", od 2030 r. kotły na paliwa kopalne nie będą już montowane w nowych budynkach. Od 2040 r. wszystkie budynki powinny natomiast odejść od ogrzewania tymi paliwami.
Niestety, dla wielu Polaków nie są to korzystne informacje. W ostatnich latach kotły gazowe stały się bowiem wyjątkowo popularne, a obywatele byli wręcz zachęcani do ich wyboru poprzez dotacje. Za rok dofinansowania nie powinny już być gwarantowane, chyba że wystąpią w ramach systemu hybrydowego.
Co więcej, redakcja przypomniała, że już od 2027 r. na kotły zostanie nałożona dodatkowa opłata w ramach ETS 2 (systemu handlu uprawnieniami do emisji). Choć Unia zapewnia, że zapłacą ja dostawcy paliw, eksperci nie mają wątpliwości, iż dodatkowe kwoty zostaną przeniesione na odbiorców. Najwyższe koszta dotkną oczywiście osoby ogrzewające węglem.
Wiele wskazuje więc na to, że nawet ci, którzy pierwotnie nie przejmą się wskazanymi na 2030 i 2040 r. zmianami, ostatecznie zrezygnują z pieców na gaz. Zmuszą ich bowiem do tego rosnące ceny ogrzewania.
Sytuację obywateli ma uratować Społeczny Fundusz Klimatyczny, który zgodnie ze swymi założeniami pomoże osobom najmocniej dotkniętym wprowadzanymi modyfikacjami. Wśród beneficjentów mają znaleźć się m.in. gospodarstwa domowe. Pieniądze z Funduszu mają wspomóc w "działaniach i inwestycjach promujących efektywność energetyczną budynków". W teorii zostaną również przeznaczone na np. renowację budynków oraz dopłaty do rachunków.
Szkieletor na Sielcach w Warszawie - zobacz zdjęcia: