Afera wokół zdjęcia symbolu Polski Walczącej w siedzibie ministerstwa
Na konferencji prasowej w Sejmie posłowie Prawa i Sprawiedliwości alarmowali, że ze ściany w budynku Ministerstwa Klimatu i Środowiska usunięto symbol Polski Walczącej i tablicę upamiętniającą Żołnierzy Wyklętych.
Posłanka Anita Czerwińska podkreśliła, że "znak Polski Walczącej jest dla Polaków świętym symbolem". - Jestem przekonana, że to zdjęcie ściany z wyraźnym śladem po zerwanej kotwicy Polski Walczącej będzie już symbolem tego rządu - rządu, który walczy z polskością w wielu wymiarach i obszarach - stwierdziła. Przypomniała, że od 2014 roku znak jest prawnie chroniony. - Jesteśmy zmuszeni do tego, żeby złożyć zawiadomienie do prokuratury - zapowiedziała posłanka.
Były szef resortu środowiska Michał Woś podkreślił, że pracownicy podczas kontroli poselskiej poinformowali ich o zdemontowaniu znaku PW i tablic w związku z planowanym remontem. - Ta ściana była dopiero co malowana i to było na nowo powieszone, więc wersja z remontem była po prostu kłamstwem na bieżąco ustalanym jeszcze przy nas - ocenił poseł. - W gestii kierownictwa ministerstwa jest przywrócenie tych świętych dla Polaków znaków i tych tablic z polskimi bohaterami na miejsce i tego się domagamy - mówił Woś.
Rzecznik MKiŚ Hubert Różyk przekazał natomiast, że "znak został zdjęty, podobnie jak tablice, bo w tej części budynku zaczyna się remont korytarza i pokoi". - Znak jest plastikowy i został przytwierdzony bezpośrednio do ściany, więc nie było innej możliwości zdjęcia tego znaku niż oderwanie go. Jeśli dzisiaj słyszymy, że ktoś nie szanuje ważnych dla Polski symboli, to trzeba sobie zadać pytanie, czy przyklejanie plastikowych znaków Polski Walczącej jest uszanowaniem symbolu i wartości, za które ginęli ludzie? - podkreślił Różyk.
Przypomniał, że znak został przyklejony w 2019 roku. Rzecznik ocenił całą sytuację wokół znaku i tablic jako "burzę w szklance wody".
Robert Bąkiewicz ze sprejem pod ministerstwem
Cała afera bardzo szybko zwróciła uwagę Roberta Bąkiewicza, który nocą pojawił się pod siedzibą resortu ze sprejem w ręku. - Rząd Donalda Tuska po przejęciu władzy, po przejęciu wielu budynków, niszczy wszystko to, co polskie i co narodowe. Zdejmuje polskie symbole narodowe z tych budynków, zdejmuje krzyże. Jesteśmy w tej chwili pod budynkiem Ministerstwa Klimatu i Środowiska [...]. Prawdopodobnie pani minister kazała zdjąć symbol Polski Walczącej w tym budynku, kazała zdjąć również tablicę upamiętniającą Żołnierzy Niezłomnych - słyszymy na opublikowanym w mediach społecznościowych nagraniu.
Po krótkiej przemowie Bąkiewicz przeszedł do malowania symboli na elewacji gmachu. Zachęcił również do "robienia tego w całej Polsce".
Minister Paulina Hennig-Kloska zapowiedziała natomiast w rozmowie z Onetem, że sprawa zostanie zgłoszona do "odpowiednich służb". - W związku z nagraniem opublikowanym w mediach społecznościowych sprzed siedziby Ministerstwa Klimatu i Środowiska, policja prowadzi czynności w kierunku art. 108 Ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Zgromadzony materiał dziś zostanie przekazany do Prokuratury - poinformowała w piątek stołeczna policja.