Lekarze bez szkoleń, kompetencji i dyplomów kierowani do walki z COVID-19?
Tymczasowy Szpital Południowy na warszawskim Ursynowie zaczął pracę 15 lutego 2021 r. Do dziś - przez braki kadrowe - może przyjąć jedynie blisko stu pacjentów z koronawirusem. Wojewoda mazowiecki pomógł miastu uruchomić szpital wcześniej, bo początkowo miał on być gotowy dopiero we wrześniu. Dorzucił ponad 20 mln złotych, aby uruchomić placówkę wcześniej i wyposażyć ją w niezbędny do walki z COVID-19 sprzęt. Miał też pomóc w zapewnieniu kadry. Sporządził listę kandydatur i poprosił inne miejskie szpitale o oddelegowania swoich lekarzy do pracy w tymczasowej placówce na Ursynowie. Po tym jak miasto zweryfikowało listę, a dyrekcja szpitala spróbowała skorzystać z tej bazy kontaktów lekarzy-ochotników, okazało się, że część z tych numerów jest nieaktualna, a część lekarzy nie nadaje się do pracy z pacjentami z koronawirusem.
"To przypadkowa lista" - uważają władze Warszawy
- Mam wrażenie, że ta lista jest przypadkowa. Część numerów była nieaktualna, a część lekarzy nie miała nostryfikacji dyplomów. Dla przykładu - wojewoda mazowiecki wezwał do pracy w Szpitalu Południowym lekarkę z niepełnosprawnością, która odwołała się od tej decyzji i okulistę z przychodni, który nigdy nie pracował w szpitalu, tylko w okulistycznej przychodni. To niepojęte - mówi wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
Po wydzwonieniu kilkuset osób z listy wojewody - zainteresowanie pracą w Szpitalu Południowym wykazało jedynie ośmiu lekarzy i 23 pielęgniarki. W sprawie kontrowersji wokół listy i w ogóle problemów szpitala tymczasowego - właśnie dziś o godz. 14.00 odbyło się spotkanie u wojewody - z przedstawicielami ratusza.
Czytaj także: Był tak pijany, że zgubił tożsamość". Trafił do ośrodka dla osób nietrzeźwych
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!