Pensja minimalna 2023: Ile będzie wynosić?
Rząd, który we wtorek po godz. 11 rozpoczął posiedzenie, zajmuje się m.in. projektem rozporządzenia ws. wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę oraz wysokości minimalnej stawki godzinowej w 2023 r. Zgodnie z nim od 1 stycznia 2023 r. minimalne wynagrodzenie wyniesie 3490 zł, a minimalna stawka godzinowa 22,80 zł.
Czytaj także: Płaca minimalna w 2023 roku mocno w górę! Pensja wzrośnie dwa razy. We wtorek decyzja rządu
- To dla rządu trudna sytuacja - komentuje analityk z domu inwestycyjnego Xelion, Piotr Kuczyński. - Około 2 mln osób ta płaca zostanie podniesiona. Teoretycznie bardzo dobrze, bo to są ci, którzy niewiele zarabiają. Druga strona medalu jest taka, że spore pieniądze pójdą w kierunku rynku, czyli dla inflacji zła informacja - tłumaczy.
Jeszcze wyższe zarobki od lipca 2023
Od 1 lipca 2023 r. minimalne wynagrodzenie za pracę ma wynieść jeszcze więcej, dokładnie 3600 zł, a minimalna stawka godzinowa 23,50 zł. - To oznacza, że rząd zdecydowanie bardziej uwzględnił propracownicze argumenty - twierdzi Kuczyński.
- To nie dziwi, jeżeli myśli się i wie się o tym, że będziemy mieli rok wyborczy w przyszłym roku. Żaden szok to nie będzie. Ale Ci bardziej liberalni ekonomiści będą na to narzekali - dodaje.
Obecnie minimalna stawka godzinowa to 19 złotych i 70 groszy.
Rząd spełnia obietnicę?
Po podjęciu decyzji przez rząd, odbyła się konferencja prasowa ministra Morawieckiego, który podkreśla, że w ten sposób spełniane są wyborcze obietnice.
"Rok temu w świat uderzyła fala putinflacji, która zagraża portfelom Polaków. Nasza polityka znoszenia nierówności musi jednocześnie oznaczać szybsze podnoszenie minimalnego wynagrodzenia" – zaznaczył premier Mateusz Morawiecki.
"Po tych poprawkach, zmianach, które rząd przyjął, to minimalne wynagrodzenie w stosunku do średniego wynagrodzenia będzie przekraczało 50 procent. I to znacznie będzie przekraczało 50 procent" – podkreślił premier.
Wskazał, że w ten sposób rząd spełnia "obietnice złożone Polakom". "W ten sposób chcemy jednocześnie pracować dalej nad tym, żeby płace Polaków rosły, żeby netto płacy Polaków rosło jeszcze bardziej, żeby wynagrodzenia były jak najbardziej godne w tym szalenie trudnym czasie putinflacji, która szaleje w całej Europie" – powiedział.
Wyjaśnił, że jednocześnie rząd chce walczyć o każde miejsce pracy, "by poziom bezrobocia był nadal jak najniższy".