Operacja jest dość skomplikowana, bazuje na wytwarzaniu ciepła przez laser.
- Nawiercamy niewielki otwór w czaszce, przez ten otwór do mózgu, do guza wprowadzany jest światłowód, następnie taki chory przewożony jest do pracowni rezonansu magnetycznego, tam ten światłowód jest podłączony do lasera i ta wiązka lasera przechodzi przez ten światłowód aż do guza. Niesie to oczywiście za sobą energie, dokładnie energię cieplną - -mówi Wojciech Nowak. specjalista neurochirurgi z Centrum Zdrowia dziecka.
Wspomina także jak wyglądały następne dni pacjenta po zabiegu, który po wszystkim cechował się dużym uśmiechem i radością.
- Po zabiegu został przewieziony na oddział pooperacyjny i tego samego dnia został wybudzony. Następnego dnia wrócił na oddział neurochirurgi i wstał z łóżka. Po dwóch dniach wyszedł do domu. Przy wypisie 10-latek był uśmiechnięty, ponieważ po zabiegu nie miał żadnych komplikacji - dodał Nowak.
W tym roku w Centrum Zdrowia Dziecka zostaną wykonane jeszcze 3 takie zabiegi.