W szpitalu tymczasowym na Okęciu pracują studenci?
Coraz więcej szpitali tymczasowych w Warszawie. Poza placówką na Stadionie Narodowym oraz Szpitalem Południowym, placówka dla pacjentów chorych na COVID-19 powstała ostatnio na warszawskim Okęciu. W szpitalu jest 56 łóżek. Potencjalnie może ich być 250. Problemem jest kadra. Placówka cały czas prowadzi rekrutację. Szpital na Okęciu działa pod auspicjami Wojskowego Instytutu Medycznego. Przyjął już pierwszych zakażonych. - Przez brak lekarzy, do nowej covidowej placówki na Okęciu są zatrudniani studenci trzeciego roku studiów medyczno-wojskowych. Osoby, które dostarczały tam sprzęt donoszą, że widziały stu młodych żołnierzy. To są studenci. Byli przerażeni - mówi nam nasz informator.
Za budowę i funkcjonowanie placówki na Okęciu odpowiada Ministerstwo Obrony Narodowej. Poprosiliśmy biuro prasowe MON o komentarz w tej sprawie. Resort potwierdza, że "opiekę medyczną w szpitalu zapewnia wykwalifikowany personel wojskowy, a dokładnie lekarze z warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów oraz studenci Wydziału Wojskowo-Lekarskiego Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Ci drudzy wykonują funkcje i zadania personelu pomocniczego." Na nasze pytanie czy studenci robią to w ramach wolontariatu czy są zatrudniani na umowy - resort nie odpowiedział.
Lekarze dostają nakazy pracy z rąk policjantów. "Tu jest jak w wojsku"
Pacjentów z koronawirusem w mazowieckich szpitalach przybywa, a kryzys kadrowy w szpitalach tymczasowych z dnia na dzień się pogłębia. - Wojewoda mazowiecki z kolei próbuje administracyjnie zmusić lekarzy do pracy w tych placówkach, a nakazy pracy rozwozi im policja - alarmuje Krzysztof Strzałkowski, przewodniczący komisji zdrowia sejmiku Mazowsza. - Część lekarzy nie czuje się na siłach, by bez profesjonalnych szkoleń i ćwiczeń nieść pomoc w walce z epidemią. Nikt ich do tego nie przygotowuje. Jak dostają nakaz to idą do tej pracy, ale potem z niej rezygnują - mówi Strzałkowski.
Potwierdza to też prezes Szpitala Południowego. - Policja rozdaje nakazy pracy. Niektórzy lekarze potem do nas przychodzą, niektórzy się nie odzywają. Wygląda to trochę jak w wojsku. Jest to taki epidemiczny stan wyjątkowy - mówi prezes placówki Artur Krawczyk. Biuro prasowe wojewody mazowieckiego nie odpowiedziało nam na pytanie dotyczące zmuszania lekarzy do pracy w covidowych placówkach poprzez wydawanie nakazów policyjnych. Z kolei biuro prasowe Komendy Stołecznej Policji, której funkcjonariusze mają takie wezwania rozdawać twierdzi, że nie ma wiedzy na ten temat.
Masz dla nas ciekawy temat lub jesteś świadkiem wyjątkowego zdarzenia? Napisz do nas na adres [email protected]. Czekamy na zdjęcia, filmy i newsy z Waszej okolicy!