Wśród próbek znajdują się m.in. fragmenty nowotworów piersi, szyjki macicy i głowy. Wraz z nimi w piwnicy ukryto notesy, w których znajdowały się zapiski, od kogo pochodziła próbka. Dzięki temu naukowcy mogą uporządkować szybciej swoje znalezisko i przejść do badań. - Sprawdzimy chociażby statystycznie, w jakim wieku chorowali wtedy ludzie i porównamy z tym, co wiemy teraz - mówi dr Natalia Rusetska z NIO. - Sprawdzimy też profile molekularne, jak guzy różniły się od tych dzisiejszych.
Znalezisko może pomóc w lepszym zrozumieniu, skąd bierze się nowotwór
Naukowcy dzięki próbkom sprawdzą, co może mieć wpływ na rozwój nowotworu. - Może się okazać, że będzie to styl życia, ale wcale nie musi tak być - wyjaśnia prof. Elżbieta Sarnowska z NIO.
- Może się okazać, że wszystkie nowotwory przez lata charakteryzowały się tym samym profilem mutacyjnym, czyli w konkretnych genach musi zajść mutacja, żeby mógł powstać nowotwór. I to nam tak naprawdę pokaże ewolucję nowotworów, czy ona w ogóle zachodzi i w jakim idzie kierunku - dodaje.
Na razie naukowcy muszą uporządkować parę tysięcy próbek. Jednak już wstępny przegląd i zbadanie niektórych pokazało pewną tendencję: - Chorowały w dużej mierze kobiety młode (między 30. a 40 r.ż. - red), w dodatku u 70% przebadanych przez nas próbek znaleźliśmy wirusa HPV - mówi Rusetska.
Naukowcy zamierzają też ponownie sklasyfikować próbki, bowiem kilkadziesiąt lat temu sądzono, że jest tylko jeden typ nowotworu - i tak przykładowo był sam "nowotwór piersi". Teraz jednak wiadomo, że są co najmniej cztery.
Pierwszy raz o odkryciu NIO poinformowało 6 października podczas międzynarodowej konferencji, która odbywała się wówczas w instytucie.
ZOBACZ TAKŻE: