Jedni zdążyli przyzwyczaić się do w połowie pustej widowni, inni dopiero zaczynają grać- wrzesień w teatrach to tradycyjnie czas powrotu na deski po wakacyjnej przerwie. W tym roku, przerwa spowodowana pandemią, wywróciła teatralny kalendarz do góry nogami - część zespołów występuje od czerwca, inne, tak jak Teatr Powszechny w Warszawie, do regularnego grania w nowych warunkach sanitarnych wróciły zaledwie kilka dni temu.
Czytaj także: Działają od 15 lat, teraz mają szansę na własną siedzibę. Każdy z nas może im pomóc!
"My wymyślimy w jaki sposób robić to bezpiecznie, w jaki sposób kontaktować się z widzami. My jesteśmy za nimi bardzo stęsknieni, ale z drugiej strony widzimy i czujemy, że oni też potrzebuję kontaktu z teatrem, rozmowy o tym co się dzieje" - mówi dyrektor Powszechnego, Paweł Łysak.
Teatr Narodowy działa pełną parą od 16 sierpnia. Choć dyrektor Jan Englert przyznaje, że widzów na spektaklach jest "zaledwie garstka", to inaczej niż w poprzednich sezonach, są to Ci, którzy kontaktu z teatrem naprawdę potrzebowali.
"Widzowie są bardzo ostrożni, ale też widzimy że to nie ilość się tak naprawdę liczy. Widzowie, którzy do nas przychodzą naprawdę potrzebują teatru. Nie przychodzą w ramach zwiedzania Warszawy, czy chcąc popatrzeć na aktorów, czy przywiezieni na szkolnej wyciecze. Oni naprawdę wybierają spektakl, który chcą zobaczyć" - mówi Englert.
W teatrach konieczne jest noszenie maseczki, dezynfekcja rąk, a także zachowywanie dystansu społecznego - na widowni może być zajęte co drugie miejsce.