Zwierzęta

Psy i koty nie są prezentami pod choinkę. "Adopcja to decyzja na całe życie zwierzaka"

2024-12-23 15:00

Boże Narodzenie to czas prezentów, które trzeba jednak dobierać z rozwagą. Choć w listach dzieci do św. Mikołaja często pojawiają się oczywiście psy czy koty, do ich adopcji nie należy podchodzić pod wpływem chwili. O radości, ale i odpowiedzialności wiążącej się z przyjęciem do swojego domu zwierzaka rozmawialiśmy z Justyną Janiszewską ze stołecznego Schroniska na Paluchu.

Spis treści

  1. Zwierzęta to nie świąteczny prezenty. Jak odpowiedzialnie podejść do adopcji?
  2. Jak przygotować dziecko na adopcję zwierzęcia?
  3. Petardy, fajerwerki, huki. Jak wygląda sylwester w schronisku?

Choć z roku na rok wzrasta społeczna świadomość dotycząca rozważnego podejścia do adopcji zwierząt, pracownicy schronisk nadal apelują o podejmowanie w tej kwestii dobrze przemyślanych decyzji. Temat powraca szczególnie w okresie świąteczno-noworocznym, gdy niektórym wydaje się, że pupil będzie doskonałym prezentem pod choinkę. W rzeczywistości, jeśli okaże się nietrafionym "podarkiem", jego losy mogą być naprawdę tragiczne.

Zwierzęta to nie świąteczny prezenty. Jak odpowiedzialnie podejść do adopcji?

Aby ograniczyć przypadki impulsywnych adopcji, część schronisk w Polsce zdecyduje się zamknąć dla odwiedzających na czas Bożego Narodzenia. Jak pod tym względem będzie wyglądała sytuacja w warszawskim Schronisku na Paluchu?

- Chcemy jeszcze w ten najbliższy weekend (21-22 grudnia) pozostawić schronisko otwarte dla osób chętnych adoptować zwierzaka, ale głównie chodzi nam o koty. Adopcja kota jest łatwiejsza i to nie jest taki długi proces - można danego dnia przyjść do schroniska i albo już sobie wybraliśmy jakiegoś kociaka, albo możemy sobie go wypatrzyć w schronisku. Wypełnia się ankietę adopcyjną i w biurze odbywa się rozmowa. Jeśli jej wynik jest pozytywny, wszystko jest okej, to można z kotkiem tego samego dnia pójść do domu - wyjaśniła Justyna Janiszewska ze Schroniska na Paluchu.

Jak dodała, zainteresowani adopcją kota powinni pamiętać, że zwierzęta są wydawane jedynie do domów "niewychodzących". Obecnie na nowy dom czeka na Paluchu ponad 150 kotów. - Jest jeszcze szansa, żeby przez te dwa dni weekendu, bo wtedy najwięcej osób przychodzi, mogły trafić do domów. Jeśli zaś chodzi o psy, to proces adopcyjny jest zdecydowanie dłuższy, więc mogą być adopcje w dni weekendowe, ale jako zakończenie wcześniejszego procesu, czyli kiedy już było zapoznanie, ankieta, dwa spacery przedadopcyjne. 24, 25, i 26 grudnia schronisko będzie zamknięte dla odwiedzających i nie będzie adopcji. Oczywiście, wolontariusze mogą przyjść i będą wychodzili na spacery z psami, bo Święta to taki sam dzień dla zwierzaków, też potrzebują tego, żeby się przejść na spacer, pobyć z ludźmi. Schronisko otwieramy dla odwiedzających już po Świętach, 27 grudnia - przekazała.

Pytana o liczbę sytuacji, w której osoby starające się o adopcję zwierzęcia chcą przyjąć je do domu w ramach prezentu świątecznego, Janiszewska zaznaczyła, że to naprawdę niewielki odsetek. Podobne pomysły skutecznie blokują zresztą zasady, w ramach których zainteresowani muszą przejść stosowną procedurę nim pies czy kot zostanie im rzeczywiście wydany.

- Trzeba spełnić pewne warunki, bo to nie jest decyzja na teraz, tylko na całe życie, może nie nasze, ale na całe życie tego zwierzaka. Oczywiście, wszystkie małe kotki, małe pieski, to jest cud świata, ale są to też istoty, które odczuwają, myślą. Trzeba patrzeć na to, że one będą rosły, będą stawały się coraz większe, będą na przykład rozrabiały w domu, że takiego małego zwierzaka trzeba wychować, jeśli chcemy mieć członka rodziny, który nie będzie rozrabiał, ale który będzie żył w zgodzie z naszym trybem życia. Później, gdy się staje starszy, trzeba też brać pod uwagę, że może być potrzebna opieka weterynaryjna i to też są koszty. To nie jest tak, że jest tylko fajnie, jak piesek czy kotek jest zdrowy, ale bywają różne momenty - podkreśliła Janiszewska.

Jak dodała, pracownikom schroniska zależy oczywiście na tym, by w nowym domu zwierzętom było jak najlepiej i by nie wracały z adopcji. - Chodzi nam o to, by nie było traumy u zwierzęcia, że jest przez chwilę w domu, a nagle znowu musi się zmagać z rzeczywistością schroniskową, gdzie nie wie, co się dzieje, jest szum, psiaki szczekają. [...] Widziałam kilka psiaków, które wróciły z adopcji i to jest bardzo przykre. One naprawdę strasznie to przeżywają, to jest po prostu trauma, więc staramy się tego uniknąć. Oczywiście, przed Świętami bardzo byśmy chcieli, żeby wszystkie zwierzęta trafiły do domów i spędzały je ze swoimi ludźmi, bo schronisko nie jest domem, to tylko etap przejściowy, gdzie my możemy pomóc zwierzęciu, wyleczyć je, odkarmić i szukać domów, prawdziwych domów, gdzie będą pełnoprawnymi członkami rodziny. [...] Najważniejszą rzeczą jest to, żeby miały swoich odpowiedzialnych opiekunów, którzy będą z nimi na dobre i na złe - zaznaczyła.

Choć nie tak często, niestety zdarzają się sytuacje, w których adoptowane zwierzęta ostatecznie rzeczywiście wracają do schroniska. Czasami do powrotów dochodzi bardzo szybko, nim pies czy kot zdąży przystosować się do nowego miejsca. - Bywa tak, że ktoś wziął i deklarował, że wszystko wiedział, że będzie pracował z psiakiem, a później okazuje się, że jednak nie. Nawet bez dania szansy. Pierwsze dni w domu nie są takie, od razu zwierzak się dostosuje - musi poznać nas, musi poznać nasz rytm. Dla niego też jest wszystko nowe - podkreśliła Janiszewska.

Przedstawicielka stołecznego schroniska zaznaczyła jednocześnie, że nie można w ten sam sposób oceniać wszystkich, którzy zdecydują się na adopcję psa czy kota w okresie świąteczno-noworocznym. Są wśród nich oczywiście odpowiedzialni opiekunowie, planujący jak najlepsze zajmowanie się zwierzakiem do końca jego życia.

Jak przygotować dziecko na adopcję zwierzęcia?

W naszej rozmowie poruszyliśmy również kwestię przygotowania dziecka do adopcji zwierzęcia. Często zdarza się bowiem, że to najmłodsi najbardziej zabiegają o to, by w domu pojawił się czworonożny przyjaciel. Co więc zrobić, aby dziecko zdawało sobie sprawę, że ma do czynienia nie z zabawką, a żywym, czującym stworzeniem, które nie może po prostu się mu znudzić?

- W dużej mierze wszystko zależy od rodziców. Oczywiście, fajnie jest, kiedy dziecko wychowuje się i dorasta razem ze zwierzęciem. To jest nieocenione, bo rzeczywiście uczy odpowiedzialności za drugą żywą istotę, ale my zawsze mówimy, że to rodzice adoptują, to osoba dorosła, pełnoletnia jest odpowiedzialna. Żeby rodzice zdawali sobie sprawę, że to i tak na nich spadnie obowiązek wychodzenia na spacer - zaznaczyła Janiszewska, podkreślając, że samodzielnie wychodzenie malucha z psem często może być po prostu niebezpieczne.

- Od małego trzeba z dziećmi rozmawiać o tym, że zwierzę to istota, która czuje, która myśli. Nie jest zabawką, tylko żywą istotą, która ma swoje potrzeby i granice. [...] Edukować muszą rodzice, szkoła, my też mamy program, w ramach którego koleżanka jeździ i opowiada, jak się zwierzakiem nie tyle nawet opiekować, ale jak do niego podchodzić - przekazała.

Janiszewska podkreśliła również, że najmłodsi, ale często również ci starsi muszą zrozumieć, że zwierzęta potrzebują swojej przestrzeni i czasu, mają swoje charaktery. - Kiedyś słyszałam, że państwo oddali psa, bo myśleli, że będzie do nich przychodził, że będzie im wdzięczny za to, że go zaadoptowali, ale nie dali mu szansy na to, żeby się oswoił z domem, z ludźmi. Nie wiemy, jakie przeżycia ma za sobą ten psiak czy kot, więc trzeba mu po prostu dać czas - podkreśliła.

Petardy, fajerwerki, huki. Jak wygląda sylwester w schronisku?

Niedługo po Bożym Narodzeniu nadejdzie sylwester, będący jednym z najtrudniejszych dni w roku dla wielu psów i kotów. Wszystko to oczywiście przez fajerwerki i petardy, których huk może być dla zwierząt źródłem dużego niepokoju. Jak 31 grudnia wygląda w miejscu, gdzie zwierzaków z różnymi potrzebami jest kilkaset?

- Na miejscu są opiekunowie, są wolontariusze. Jeśli pies chce, to oczywiście starają się z nim wyjść na spacer. Jednocześnie jest dużo takich zwierząt, które gdy coś usłyszą, to wyjdą tylko na chwilę i wracają lub cały czas siedzą w budzie. Czasami jest tak, że niektóre zwierzęta otrzymują uspokajające leki. Chodzi oczywiście o te psiaki, które wiemy, że reagują bardzo źle. Jeśli pies wyciszony leży w budzie, schowa się, to spokojnie, ale niektóre reagują tak, że są bardzo pobudzone, szczekają, kręcą się w boksie i mogą sobie coś zrobić. To jest najbardziej przykry czas, bo nie jesteśmy w stanie zapewnić im, tak jak w domu, że po prostu ktoś obok nich będzie. Pokutowała kiedyś taka opinia, że jak pies się boi, trzęsie się, to nie wolno do niego podchodzić, trzeba go zostawić. W rzeczywistości nie jest tak, że my go głaszcząc, czy będąc obok niego, wzmacniamy to zachowanie. My mu pomagamy, dodajemy mu otuchy, odwagi, nie zostawiamy go samego. Niestety, w schronisku jest tyle tych psiaków, mamy ich prawie 540, że nie jesteśmy w stanie do każdego podejść i z każdym być - wyjaśniła.

Jak dodała, choć sylwester rzeczywiście jest dla wielu zwierząt stresujący, trudno przechodzą również przez dzień przed i dzień po, gdy huki są nagłe i niespodziewane. - Przychodzi sporo psiaków, które komuś się zerwały, ktoś nie przypiął, takie zguby są do nas przywożone. Psiaki przede wszystkim powinny być zaczipowane i czip zarejestrowany, bo wtedy jest szansa na odnalezienie czworonoga przez właściciela - podkreśliła.

Warto zaznaczyć, że w przypadku podejrzenia, że nasz pies trafił do schroniska na przykład po nagłej ucieczce, warto zadzwonić do schroniska i odwiedzać stronę internetową Palucha oraz jego profil na Facebooku. Kiedy jest adresatka do opiekunów, pracownicy schroniska sami dzwonią również do właściciela z informację o odnalezieniu jego czworonoga.

Zwierzęta ze schroniska na Paluchu - zobacz zdjęcia:

Warszawa Radio ESKA Google News
Autor:
“Bieg z seniorkiem” w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Henrykowie koło Leszna