w warszawie

Proces w sprawie wypadku tramwajowego, w którym zginął 4-letni chłopiec. Oskarżony przeprosił rodzinę

2024-04-16 14:31

W Sądzie Rejonowym Warszawa Praga-Północ ruszyła odroczona rozprawa w sprawie tragicznego wypadku przy ulicy Jagiellońskiej - drzwi tramwaju przytrzasnęły wysiadającego z babcią 4-latka. Pojazd ruszył, ciągnąc za sobą dziecko, które zmarło w wyniku odniesionych obrażeń. Na ławie oskarżonych zasiadł motorniczy.

Akt oskarżenia przeciwko motorniczemu Robertowi S. prokuratura skierowała do sądu pod koniec czerwca ubiegłego roku.

Dziecko przytrzaśnięte przez drzwi tramwaju

12 sierpnia 2022 roku na ulicy Jagiellońskiej w Warszawie przy przystanku Batalionu "Platerówek" miał miejsce tragiczny wypadek. Drzwi tramwaju przytrzasnęły 4-letnie dziecko, pomimo tej sytuacji pojazd ruszył dalej. Do tragedii doszło w momencie, kiedy dziecko wysiadało razem z babcią z ostatniego wagonu.

Drzwi pojazdu przytrzasnęły nogę dziecka, a pojazd ciągnął chłopca około 420 metrów. W wyniku odniesionych obrażeń chłopiec zmarł.

Przebieg rozprawy

Pierwszy termin rozprawy w sprawie wypadku zaplanowano na 15 marca, jednak z powodu awarii systemu rozprawa została odroczona. W poniedziałek (15 kwietnia) w Sądzie Rejonowym Warszawa Praga-Północ proces się rozpoczął.

W trakcie rozprawy obrońca motorniczego adwokat Robert Ofiara wniósł o uzupełnienie materiału postępowania, zaznaczając, że kluczowe jest ustalenie, czy dziecko mogło wpaść pomiędzy peron a skład tramwaju i czy było widoczne dla motorniczego. "Zgromadzony przez prokuraturę materiał jest niewystarczający do ustalenia tej okoliczności" - podkreślił.

Pełnomocnik motorniczego wskazał również na kwestię pomiarów i wniósł, by prokuratura przeprowadziła eksperyment w miejscu zdarzenia w warunkach maksymalnie odpowiadających rzeczywistym. Sędzia Katarzyna Wanat nie przychyliła się do tego wniosku.

Czy oskarżony motorniczy jest winny wypadku?

Następnie prokurator Aleksandra Krasuska-Szewczak odczytała akt oskarżenia, w którym zarzucono motorniczemu umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym oraz przepisów instrukcji dla pracowników Tramwajów Warszawskich i nieumyślne spowodowanie wypadku, w wyniku którego śmierć poniósł czteroletni chłopiec.

Zdaniem prokuratury oskarżony, kierując tramwajem w trakcie jazdy, korzystał z telefonu i nieprawidłowo obserwował zdarzenia zachodzące w obrębie ostatnich drzwi, którymi wysiadało dziecko, a po zamknięciu tych drzwi nie upewnił się, czy ruszenie z przystanku nie spowoduje zagrożenia dla pasażerów wysiadających i znajdujących się na przystanku.

Obecny na sali rozpraw oskarżony motorniczy nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Przeprosił rodzinę zmarłego chłopca. "Jest mi bardzo przykro, że doszło do tego wypadku. Bardzo przepraszam" - mówił.

Następny termin rozprawy sąd wyznaczył na 13 maja. Wówczas przesłuchani mają zostać m.in. babcia zmarłego chłopca i świadek zdarzenia.

Tragedia w Warszawie. Czterolatek zginął pod tramwajem