kultura

Stacja Praga ma wynieść się z Pragi, bo dzielnica chce sprzedać jej działkę. Fenomen tego miejsca badały uniwersytety

2023-10-26 9:23

Działacze ze stowarzyszenia Stacja Praga przejęli niebezpieczną, opuszczoną zajezdnię przy ul. Inżynierskiej 6 i zmienili ją w tętniące życiem, przyjazne praskie centrum kultury. Niedawno jednak władze Pragi-Północ ujawniły, że mają zamiar sprzedać teren, na którym działa organizacja. Tym samym jej przyszłość stanęła pod dużym znakiem zapytania.

Stacja Praga to inicjatywa mieszcząca się w starej zajezdni tramwajowej przy ulicy Inżynierskiej 6 na Pradze-Północ. To wyjątkowe miejsce na mapie Warszawy stworzone przez grupę pasjonatów, która skupia się na propagowaniu sztuki, a także integracji lokalnej społeczności. Organizowane są tam liczne warsztaty i wydarzenia dla osób w każdym wieku. Działacze skupieni wokół stowarzyszenia Stacja Praga zmienili rozpadający się pustostan w miejsce tętniące życiem, otwarte na gości i mające pozytywny wpływ na całą okolicę.

"To było miejsce straszne, miejsce gdzie gromadzili się narkomani, gdzie dilerka była na porządku dziennym, gdzie było ciemno. To była jedna wielka degrengolada pełna sypiących się pustostanów. To miejsca ma jednak piękną historię, bo to była pierwsza zajezdnia tramwajowa w Warszawie, w 1866 roku wyjechał stamtąd pierwszy tramwaj konny. Zobaczyliśmy coś w tym miejscu i napisaliśmy wspólnie projekt, powołaliśmy stowarzyszenie, a potem ruszyliśmy do boju o to miejsce i o idee oddolnej rewitalizacji" - mówi Piotr Wąsowski ze Stowarzyszenia Stacja Praga.

Zmienili ruderę w centrum lokalnej społeczności

Stowarzyszenie w krótkim czasie, bo na Pradze stacjonuje od stycznia 2022 roku, z sukcesem odwróciło proces typowej miejskiej rewitalizacji, która zazwyczaj narzucana jest przez władze, i zaczęło działać oddolnie, aktywizując lokalną społeczność i zmieniając dzielnicę na własną rękę.

"To miejsce było takie, że jak 4 lata temu wychodziliśmy do ZGN-u z wnioskiem o jego przejęcie, to się pukali w głowę i pytali "naprawdę chcesz ten rozpadający się lokal, gdzie nie ma ogrzewania i okien, gdzie dach przecieka?". Powiedziałem, że tak, mamy na to pomysł, jesteśmy zwariowani, ale przede wszystkim jesteśmy też bardzo dobrze zorganizowani. Mimo początkowych trudności po roku działalności dostaliśmy wyróżnienie jako jedna z najlepszych organizacji działających na Pradze, było ono udzielone przez zarząd dzielnicy" - mówi Piotr Wąsowski ze Stowarzyszenia Stacja Praga.

Ta kreatywno-artystyczna przestrzeń na Pradze-Północ od blisko dwóch lat z powodzeniem zmienia okolicę na lepsze. Mieści się tam nie tylko centrum warszawskiego street-artu, ale odbywają się tam również liczne wystawy, spotkania autorskie, warsztaty czy szkolenia. Szczególnie docenia je młodzież, która często przebywa w Stacji Praga. To zasługa nie tylko oryginalnego wystroju wnętrz przygotowanego przez grupę artystów, ale także konsekwentnego realizowania misji.

"Stacja Praga opiera się na czterech filarach, pierwszy z nich to dziedzictwo Pragi, które cały czas pielęgnujemy. Drugim jest wolność artystyczna i street art. Trzecim filarem są nowe technologie, bo pamiętamy o historii, ale cały czas idziemy do przodu. To aspekt, którym chcemy przyciągać ludzi, a także kapitał, bo mamy pomysł, żeby cały czas to miejsce rozwijać. Czwarty filar, moim zdaniem najważniejszy, to jest oddolny i nieformalny ośrodek środowiskowy. To miejsce otwarte na sąsiadów, na ich potrzeby, otwarte na młodzież i dorosłych, a także na przestrzeń, w której każdy może realizować siebie" - mówi Piotr Wąsowski ze Stowarzyszenia Stacja Praga.

Mińska 33 bez centralnego ogrzewania

Do Stacji Praga przyjeżdżają badacze z zagranicy

Rzeczywiście o tym, że Stacja Praga ze swoich założeń się wywiązuje może świadczyć nie tylko przychylność lokalnej społeczności, ale również zainteresowanie świata akademickiego. Jak zaznacza Piotr Wąsowski, coraz więcej studentów pojawia się w starej zajezdni, by zbadać ten przypadek udanej oddolnej rewitalizacji.

"Takiej drugiej inicjatywy nie ma nie tylko w dzielnicy, ale i w całym mieście, a i w kraju to są pojedyncze przypadki. Na przestrzeni ostatnich miesięcy widzimy też, że przyjmujemy coraz to nowe wizyty z zagranicy. Ostatnio odwiedzili nas studenci ze szwajcarskiej uczelni, którzy analizowali nasz przypadek. Rozmawiamy też z polskimi uczelniami, które widzą w takich oddolnych inicjatywach, które są tak dobrze zorganizowane, że jest szansa na oddolne oddziaływanie na całą dzielnicę" - mówi Piotr Wąsowski ze Stowarzyszenia Stacja Praga.

Stacja Praga może zniknąć z Pragi

W niespełna 2 lata Stacja Praga odznaczyła się w Warszawie do tego stopnia, że dawna zajezdnia powoli robi się dla tego stowarzyszenia za mała. Dlatego niedawno zawnioskowało ono do praskiego urzędu o przejęcie pobliskich garaży, które opuściła inna organizacja. Stacja Praga planowała stworzyć tam przestrzeń sportową dla lokalnej młodzieży, która pojawia się w jej progach tak licznie, że ciężko pomieścić im się tam z artystami. Odpowiedź ZGN-u zdruzgotała praskich działaczy.

"W końcu przyszła odpowiedź, że na nowe garaże nie ma szans, a generalnie to z końcem grudnia musimy wam podziękować. To było jak walnięcie obuchem w głowę, bo wiem też, że dzielnica nas popiera. Nie chce mówić negatywnie o dzielnicy, bo z wydziałami naprawdę fajnie nam się współpracuje, natomiast to co nas bardzo zabolało, to takie bardzo arbitralne podjęcie decyzji, bez uwzględnienia naszych pomysłów, bez analizy, bez rozmowy" - mówi Piotr Wąsowski ze Stowarzyszenia Stacja Praga.

Jak przyznał burmistrz Pragi-Północ Jacek Jeżewski w rozmowie z Eska.pl, teren, na którym działa stowarzyszenie, ma zostać sprzedany.

"Plany zarządu w temacie tej posesji są bardzo duże, bo to jest duża posesja. Planujemy to sprzedać. To będzie duży zastrzyk pieniędzy dla dzielnicy. Szczególnie w tym trudnym momencie, w którym jest teraz miasto, bo miasto pieniędzy na inwestycje nie ma i samo sugeruje, by szukać nieruchomości na sprzedaż" - mówi burmistrz Pragi-Północ Jacek Jeżewski.

Stacja Praga ma wynieść się do końca roku

Na ten moment stowarzyszenie otrzymało informację, że z zajezdni musi wynieść się do końca roku. Nie otrzymało również żadnej propozycji lokalu zastępczego. Piotr Wąsowski nadal ma jednak nadzieję na pozytywne zakończenie całej sprawy.

"Wyrzucenie takiej organizacji i inicjatywy byłoby na szkodę tej dzielnicy i tej okolicy. Sąsiedzi już łapią się za głowę i mówią: "taki kawał roboty zrobiliście, przeganiacie tutaj narkomanów i złodziei, a teraz znowu ma was nie być na rok czy dwa? To będzie puste i znowu będą liczne włamy i niefajne zdarzenia" - mówi Piotr Wąsowski ze Stowarzyszenia Stacja Praga.

Jak przyznaje Piotr Wąsowski , od początku był świadomy niejasnego przeznaczenia tej nieruchomości, jest jednak zdziwiony arbitralną decyzją urzędu dzielnicy. Ma nadzieję, że Stacja Praga w zajezdni będzie mogła zostać chociażby do momentu oficjalnej sprzedaży nieruchomości. Jak zaznacza, stowarzyszenie ma plany na to miejsce, którymi podzieliło się z władzami. Przyszłość Stacji Praga nie jest więc jeszcze przesądzona.

"Cały czas szukamy dialogu i rozmowy, by na koniec nasza Praga zyskała na tym najbardziej. Jaka finalnie będzie przyszłość, zobaczymy, ale rozmawiajmy o tym i rozważmy wszystkie opcje, a nie po prostu sprzedajmy, jak najdrożej. Pieniądz nie zawsze jest najwyższą wartością" - mówi Piotr Wąsowski ze Stowarzyszenia Stacja Praga.

Centrum Lokalne Kamionek. Zobacz zdjęcia