Kamil Kaczmarczyk ma 31 lat, jest strażakiem, trenerem crossfitu, jak sam pisze o sobie "niepoprawny optymista z marzeniami, dbający o siebie i innych, chwytający życie".
Kamil Kaczmarczyk, strażak z Legionowa, potrzebuje wsparcia
"Do czasu kiedy wszystko runęło, bo pojawił się "on" – glejak mózgu, rozlany gwiaździak o średnicy prawie 6 cm. W jednej chwili optymizm ucichł, a zastąpił go strach i przerażenie. Glejak pojawił się nagle i przewrócił moje życie do góry nogami. Służbę i treningi zastąpiły wizyty lekarskie, i szybkie, trudne decyzje. Przyszło mi się zmagać z jednym z najbardziej agresywnych, niebezpiecznych nowotworów mózgu" - opisuje swoją historię 31-latek, który miesiąc po diagnozie przeszedł skomplikowaną operację, dzięki której udało się usunąć tylko część guza.
"Czeka mnie długie i niestety kosztowne leczenie, które jest jedyną szansą na wsparcie organizmu w walce z nowotworem" - wyjaśnił, zaznaczając, że roczny koszt leczenia został oszacowany na 600 tys. zł. "Nie poddam się, ale do walki potrzebny mi oręż. Pomóżcie mi wyzdrowieć i żyć!" - apeluje na stronie zbiórki.
Chorego wspierają koledzy w ramach akcji w social mediach #KaczyWalczy.