Warszawska radna Agata Diduszko-Zyglewska zwróciła uwagę na niepokojące wydarzenia rozgrywające się na Osiedlu Przyjaźń na warszawskim Bemowie. W domkach, które stanęły tam w 1952 roku, by zapewnić dach nad głową tysiącom radzieckich budowniczych Pałacu Kultury i Nauki, obecnie mieszkają studenci. Akademia Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej dzierżawi je od miasta, które z kolei zarządza nimi w imieniu Skarbu Państwa, właściciela tych nieruchomości.
Studenci muszą opuścić akademiki. Mają czas do 9 maja
Łącznie w akademikach ma mieszkać blisko 800 osób, są to głównie studenci, którzy ze względu na niski status finansowy nie mogą pozwolić sobie na wynajem mieszkania na rynku komercyjnym. Wszystko wskazuje jednak na to, że już wkrótce stracą oni dach nad głową. Kilka dni temu na terenie osiedla ktoś rozwiesił kartkę z informacją o tym, że do dnia 9 maja wszyscy studenci muszą wyprowadzić się z akademików. Jak czytamy w tym komunikacie, ma to związek z zakończeniem umowy dzierżawy.
Informacja wywołała wśród studentów uczelni duży niepokój oraz konsternację.
"Dowiedziałam się o tej eksmisji. To wszystko jest zamieszane, a dodatkowo to jest też straszenie nas jako mieszkańców, gdyż nie ma takiej jasnej informacji, jest to bardzo frustrujące" - mówi Radiu Eska jedna z wynajmujących miejsce w akademiku studentek.
Niepokój próbuje studzić uczelnia. Jej rzecznik wyjaśnia, że informacja o zakończeniu dzierżawy nie jest nagła, gdyż od początku umowy ze studentami były zawierane z datą końcową na 9 maja.
"9 maja wygasa pięcioletnia umowa Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej na dzierżawę tego terenu. Od miasta zależy, co dalej ze studentami. Naszym oczekiwaniem jest to, że miasto przyjmie studentów w sposób gwarantujący im ich prawa. Więc nie ma w zasadzie żadnego zamieszania, bo wszyscy w umowach mają datę 9 maja od samego początku. Te umowy są zawierane w taki sposób, że data 9 maja widnieje na nich w sposób niezmienny" - mówi Radiu Eska Piotr Toczyski, rzecznik Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie.
Miasto przerzuca się z uczelnią odpowiedzialnością, a studenci boją się o przyszłość
Choć uczelnia odpowiedzialnością za całe zamieszania obarcza miasto, to stanowisko urzędu jest odmienne.
"Jesteśmy otwarci na dalszą współpracę. 29 marca 2024 r. skierowaliśmy do władz APS pismo, w którym podtrzymaliśmy wcześniejszą deklarację możliwości kontynuowania umowy dzierżawy. Zachęcamy do rozmów, by zapewnić studentkom i studentom możliwość korzystania z akademików przynajmniej do wakacji – by mogli spokojnie dokończyć obecny rok akademicki. Oczekujemy na odpowiedź" - przekazał eska.pl Jakub Leduchowski, zastępca rzecznika Warszawy.
Uczelnia zaznacza z kolei, że nie zamierza przedłużać dzierżawy, gdyż warunki umowy są dla niej niekorzystne. Podczas gdy miasto przerzuca się z Akademią Pedagogiki Specjalnej odpowiedzialnością za ciężką sytuację, studenci zaczynają zastanawiać się nad swoją przyszłością. Wyprowadzka ma odbyć się w czasie trwającego semestru letniego, a to zmusi mieszkańców Osiedla Przyjaźń do szukania nowych lokali.
"Ceny mieszkań do wynajęcia są masakryczne. Dzięki takiemu akademikowi człowiek, który sam się utrzymuje, ma gdzie mieszkać" - mówi jedna ze studentek.
"Gdzie ja się podzieje? Nie jestem stąd, jestem z Olsztyna" - wtóruje jej inna.
Współpraca: Kuba Husarz.
TBS rośnie na Ochocie - zobacz zdjęcia z 28.03.2024