Kosiniakowe - ile i dla kogo?
Świadczenie rodzicielskie, o którym mowa, wynosi 1000 zł. Jak czytamy na rządowej stronie, mogą je otrzymać "osoby sprawujące opiekę nad dzieckiem, które z powodu swojej sytuacji zawodowej nie mogą skorzystać z zasiłku macierzyńskiego lub uposażenia macierzyńskiego". Dotyczy to więc m.in. studentów, osób bezrobotnych czy pracujących na umowę o dzieło.
W przypadku urodzenia jednego dziecka świadczenie przysługuje na okres 52 tygodni. Czas ten zostaje wydłużony przy większej liczbie potomstwa. Warto zaznaczyć, że wypłata 1000 zł miesięcznie nie jest uzależniona od kryterium dochodowego.
Świadczenie rodzicielskie pójdzie w górę?
Choć rodzice mogą korzystać z kosiniakowego już od ośmiu lat, jego kwota nie była dotąd podwyższana. Jednak wraz ze wzrostem inflacji realna wartość świadczenia zmalała, a 1000 zł wystarcza na znacznie mniej. O to, czy wysokość zapomogi powinna zostać zwaloryzowana, "Fakt" zapytał inicjatora jej wprowadzenia, Władysława Kosiniaka-Kamysza.
- Tak, oczywiście. Pani minister Aleksandra Gajewska z resortu rodziny, pracy i polityki społecznej nad tym pracuje, rozmawiała ze mną na ten temat. Zaraz minie 10 lat od wprowadzenia tego wsparcia. W 2016 r. to było 1 tys. zł. Uważam, że świadczenie powinno zostać zwaloryzowane i podniesione - odpowiedział wicepremier.