Wyrok WSA ws. szpitala Południowego
Władze Warszawy zainwestowały w budowę Szpitala Południowego na warszawskim Ursynowie 400 mln zł. Miał on być jednym z największych w stolicy szpitali, z oddziałami specjalistycznymi chirurgii ogólnej, kardiologii i chorób wewnętrznych, ginekologii i położnictwa. Przez pandemię, wojewoda mazowiecki na polecenie resortu zdrowia - w porozumieniu z miastem - przekształcił Południowy na szpital tymczasowy przeznaczony dla pacjentów z koronawirusem. W marcu br. do zarządzania placówką, decyzją ministra zdrowia, wyznaczono rządowego pełnomocnika. Miało to polepszyć organizację placówki i zwiększyć liczbę dostępnych miejsc dla pacjentów. Władze Warszawy, zaniepokojone utratą kontroli nad placówką, złożyły wniosek do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie tej decyzji ministerstwa. WSA stwierdził jej nieważność.
- Ja nie miałam wątpliwości, że tak się stanie, zarówno w zakresie warstwy prawnej jaki i merytorycznej. Ministerstwo nie przeprowadziło postępowania, nie zebrało materiału dowodowego, nie powiadomiło stron postępowania, a nawet błędnie je oznaczyło - mówi wiceprezydent stolicy Renata Kaznowska.
Posiedzenie WSA w sprawie szpitala Południowego było niejawne. W tej chwili miasto czeka na uzasadnienie wyroku, które ma dostać do końca sierpnia. Z niego dowie się również, jak sąd się odniósł do wniosku Warszawy w sprawie cofnięcia decyzji ministra zdrowia. - Jeśli się do tego przychylił to pani pełnomocnik musi opuścić nasz szpital. A dzień po tym, jak fizycznie dostaniemy takie uzasadnienie do wyroku WSA, placówka ma wrócić do miasta. Bo w tej chwili szpital generuje długi i stoi pusty - tłumaczy Kaznowska.
To wyrok pierwszej instancji, a Ministerstwo Zdrowia może się jeszcze od niego odwołać. Wtedy sprawą szpitala Południowego zajmie się Naczelny Sąd Administracyjny.
Warszawa pozwie rząd? "To następny krok"
Miasto od wielu miesięcy domaga się od rządu zwrotu szpitala Południowego. Ujawniając kulisy zaniedbań w placówce oraz ostatnio faktury, wskazujące na to, że zadłużenie szpitala rośnie, a do końca roku ma wynieść 20 mln zł. Rząd na te apele nie reaguje, a pełnomocnik dr Ewa Więckowska tłumaczy, że szpital wymaga licznych inwestycji i doposażenia. Według rządowej komisarz - szpital ma się dobrze i nie grozi mu upadłość. Urzędnicy obawiają się, że szpital nie wróci do miasta i w ostateczności zamierzają pozwać skarb państwa oraz domagać się odszkodowania. Zarówno ustawa covidowa, jak też wyrok WSA dają miastu taką możliwość. - Możemy domagać się odszkodowania od skarbu państwa i pani pełnomocnik. To wynika wprost z ustawy covid-19. I z pewnością skorzystamy z tego uprawnienia. Ale to następny krok - odpowiedziała nam wiceprezydent Warszawy.
Czytaj także: ANITA WŁODARCZYK z olimpijskim złotem! Sportsmenka przez lata trenowała w Warszawie!