Ukraińcy chcą zarabiać więcej. Tak pokazują dane
Na polskim rynku pracy przybywa cudzoziemców - są to nie tylko obywatele Ukrainy, ale też krajów azjatyckich, np. Filipin, Bangladeszu czy Indii. Co ciekawe, w Polsce chcą również pracować Latynosi. Coraz liczniej do naszego kraju przybywają Kolumbijczycy. Jak się jednak okazuje, obywatele wszystkich tych narodowości mają mniejsze oczekiwania finansowe niż Ukraińcy. Według badania Grupy Progres prawie połowa tych ankietowanych (48 proc.) oczekuje od 4000 do 7700 zł na rękę. Od 3000 do 3900 zł netto chce zarabiać 26 proc. Ukraińców. Tyle samo badanych oczekuje ponad 7700 zł pensji na rękę.
Oczekiwania nie mają jednak dużego przełożenia na realia. Jak podaje Grupa Progres, zarobki 69 proc. Ukraińców pracujących w Polsce mieszczą się w przedziale 3300-5500 zł netto. - Wyższe oczekiwania mają Ukraińcy, którzy stanowią największą grupę migrantów zarobkowych i przed wiele lat zdążyli wypracować sobie mocną pozycję wśród pracodawców. Pracownicy innych narodowości, szczególnie odległych kierunków, są dopiero na początku tej drogi, chociaż coraz liczniej do nas przyjeżdżają, a otwartość na ich zatrudnienie sukcesywnie rośnie - komentuje Cezary Maciołek, prezes Grupy Progres.
Czas na wzrost najniższych wynagrodzeń
Od stycznia 2025 roku najniższe wynagrodzenie wzrośnie z 4300 do 4666 zł brutto. Pensja na rękę w takim przypadku wzrośnie z 3261,53 zł do 3510,92 zł. Z kolei minimalna stawka godzinowa wyniesie 30,50 zł (wobec dotychczasowej kwoty 28,10 zł). Taki wzrost może ucieszyć wielu cudzoziemców. Według Cezarego Maciołka pensja minimalna na start jest zadowalająca dla przyjezdnych z Azji, Ameryki Południowej czy Afryki. Część migrantów w swoich ojczyznach nie mogła liczyć na takie zarobki.
Wzrost wynagrodzenia nie jest prostą sprawą dla pracodawcy, ponieważ w zależności od regionu i branży koszty utrzymania biznesu są różne. Z tego też powodu Cezary Maciołek uważa, że Polska powinna pomyśleć nad zróżnicowaniem najniższej kwoty wynagrodzenia. - Warto zastanowić się też, czy płaca minimalna powinna być jednolita w skali kraju, czy raczej zróżnicowana regionalnie lub branżowo, biorąc pod uwagę różne koszty prowadzenia biznesu. W krajach skandynawskich, jak Szwecja, wynagrodzenia są negocjowane ze związkami branżowymi, co mogłoby stanowić alternatywny model - przyznał prezes Grupy Progres.
Mural wspierający Ukrainę w Warszawie został zniszczony, zdjęcia: