Wynajem mieszkań w Warszawie. Co zrobić, aby był tańszy?
Od dłuższego czasu w Warszawie zauważalny jest wzrost cen kupna, ale i wynajmu mieszkań. Kwoty rosną zaskakująco szybko. Jednym z głównych powodów takiego stanu rzeczy jest ciągły brak nowych lokali przy ogromnym zapotrzebowaniu. Jan Mencwel, aktywista miejski z warszawskiego ruchu "Miasto jest nasze" w programie "Newsroom" WP podzielił się rozwiązaniem, które mogłoby zahamować nieustanne wzrosty na rynku nieruchomości.
Pomysłem działacza byłoby opracowanie programu mieszkaniowego wspieranego bezpośrednio przez państwo, w którym to samorządy miałyby się zająć budową i wynajmowaniem mieszkań. Taka sytuacja miałaby korzystne skutki dla przyszłych mieszkańców i mogłaby znacząco wpłynąć na prywatny sektor nieruchomości. Aktywista podał przykład mieszkań na Pradze przy ul. Jagiellońskiej, gdzie koszt wynajmu 50-metrowego mieszkania na opisanych zasadach ma wynosić tam obecnie około 1,2 tys. złotych. Według niego taka oferta wspierana przez rząd mogłaby być jeszcze niższa.
- Byłby to sygnał dla rynku i alternatywa dla prywatnego sektora, że cen mieszkań nie można windować w nieskończoność. Takie programy można rożnie kształtować. W Włocławku postawiono na mieszkania na wynajem. Tam postawiono na określone grupy mieszkańców. Bo to zależy od tego, jakich grup, np. zawodowych, w mieście brakuje. Może brakuje pielęgniarek, nauczycieli? Trudno oczekiwać, że wszyscy rzucą się na mieszkania na wynajem. Były kiedyś mieszkania kolejarskie. Zaraz pojawiają się porównania do komuny. [...] To nie jest komunizm, to jest nowoczesne podejście do mieszkalnictwa, w którym dajemy wybór: albo mieszkanie na kredyt z ryzykiem, być może w wyższym standardzie, albo mieszkanie na wynajem, gdzie nie musimy oddawać większości swojej pensji, by godnie mieszkać - wyjaśnił aktywista z warszawskiego ruchu "Miasto jest nasze".
Zobacz poniżej zdjęcia Osiedla Jazdów w Warszawie: