Oskarżeni składali wyjaśnienia w sprawie GetBack
- MIA współpracowała z siecią pośredników, których zadaniem było kontaktowanie inwestorów z domem maklerskim. Miało to być bardzo wygodne rozwiązanie dla domu maklerskiego, bo podpisywał tylko jedną umowę z MIA, a nie z siecią pośredników - tłumaczył przed sądem szef tej spółki Grzegorz K. Jednocześnie zapewniał, że jego rola przy tym przedsięwzięciu była marginalna, zarobił na nim przede wszystkim inny oskarżony - Szczepan D., a jego - Grzegorza K. zatrzymanie przez służby w tej sprawie bardzo zaskoczyło.
- MIA zakończyła działalność operacyjną z dniem zmiany przepisów, które powodowały, że świadczenie usług marketingowych przy podmiotach ubiegających się o finansowanie emitenta było już niemożliwie - podkreślił Grzegorz K.
Sąd odczytał na wniosek prokuratury protokół z przesłuchania szefa MIA sp. z oo. Wynika z niego, że Grzegorz K. był ostrzegany przez radcę prawnego, że spółka pełni w tym przedsięwzięciu rolę słupa. A także, że oskarżony przekazał 1,3 mln zł Szczepanowi D. gotówką, w torbie sportowej i zrobił zdjęcia tych pieniędzy. Wynagrodzenie Grzegorza K. miało - wedle jego słów - oscylować w okolicach 500 zł od emisji akcji.
Wiceprezes Polskiego Domu Maklerskiego Jarosław Ostrowski również stwierdził, że jest zaskoczony tym, że stawia się mu zarzuty.
- Ja bezpośrednio nie zajmowałem się nadzorem nad tą współpracą. Natomiast oczywiście wiedziałem, że taka współpraca była. Była świadomie podjęta i nie ma co ukrywać, że dla PDM była prestiżowa - tłumaczył.
Jego wyjaśnienia dotyczyły też roli w tej sprawie spółki Ventus Advisors, której był wspólnikiem.
- To była rynkowa współpraca - mówił Ostrowski. Tłumaczy, że nie miał wiedzy na temat realizacji umów przez Ventus Advisors, a raporty z realizacji umów, które podpisał, wyglądały profesjonalnie.
Czytaj również: Jak kupić węgiel? PGG to nie jedyna opcja, ale trzeba mieć sporo szczęścia
Wśród oskarżonych również Konrad Kąkolewski oraz b. kierownictwo Idea Banku
Oprócz oskarżonych, którzy składali wyjaśnienia w poniedziałek, akt oskarżenia obejmuje również b. prezesa GetBacku Konrada Kąkolewskiego, który nie przyznał się do stawianych mu zarzutów i na kilku poprzednich rozprawach złożył obszerne wyjaśnienia oraz byłe kierownictwo Idea Banku, w tym b. prezesów Jarosława A. i Tobiasza B. oraz b. członków zarządu Dariusza M. i Małgorzatę Sz.
Proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył w lutym. Poszkodowanych w sprawie jest ponad 9 tys. obligatariuszy spółki, którzy stracili prawie 3 mld zł.
Zarzuty stawiane oskarżonym dotyczą oszustw związanych z dystrybucją obligacji GetBack i certyfikatów funduszy inwestycyjnych, nadużycia uprawnień i wyrządzenia Idea Bankowi szkody majątkowej w wielkich rozmiarach oraz prowadzenia przez ten bank działalności maklerskiej bez wymaganego zezwolenia KNF. Grozi im do 15 lat pozbawienia wolności.
Oskarżycielami posiłkowymi w sprawie są obligatariusze GetBack, Komisja Nadzoru Finansowego, a także sama spółka, co wzbudziło sprzeciw części uczestników procesu. Sąd oddalił jednak wniosek o wykluczenie jej z tego grona. W postępowaniu, jako organizacja społeczna uczestniczy też Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack.
Prokuratura Regionalna w Warszawie w śledztwie dotyczącym afery GetBack skierowała już do sądów pięć aktów oskarżenia.
Co to był GetBack?
Spółka GetBack powstała w 2012 r. - zajmowała się zarządzaniem wierzytelnościami, a jej obligacje oferował m.in. Idea Bank. W lipcu 2017 r. GetBack zadebiutował na Giełdzie Papierów Wartościowych. W kwietniu 2018 r., przez "wzgląd na interes i bezpieczeństwo uczestników obrotu", GPW zawiesiła obrót akcjami i obligacjami spółki.
ZOBACZ TAKŻE: