Pierwsza kobieta poprowadzi pociąg SKM
Michał Rawa: Jak długo musiała Pani pracować, szkolić się, aby dojść do tego momentu, w którym teraz jest?
Lidia Łączek: Pracę na kolei rozpoczęłam w 2014 roku jako kierowniczka pociągu. Obserwując pracę maszynisty, bardzo się nią zafascynowałam. Prowadzenie pociągu stało się moim marzeniem. To zainteresowanie we mnie rosło przez kilka następnych lat. Decyzja o zrobieniu licencji nie była spontaniczna, a głęboko przemyślana pod każdym względem. W 2019 roku uzyskałam licencją maszynisty z wynikiem pozytywnym. Od tego czasu czekałam z niecierpliwością na kurs na świadectwo. Chciałam pozostać w firmie, bo bardzo lubię tu pracować. W końcu moje oczekiwania się opłaciło i rozpoczęłam szkolenie w czerwcu 2022 roku. Był tam warsztat, wykłady, jazda z obserwatorem... Dużo nauki, ale też dużo nowych doznań. Teraz jestem na ostatniej prostej, czyli jeżdżę pod nadzorem maszynisty szkolącego mnie. Mam nadzieję, że ta przygoda zakończy się sukcesem, czyli uzyskaniem świadectwa maszynisty.
Dlaczego zdecydowała się Pani na pracę maszynistki?
Bo jest fascynująca i pełna pasji. Każda służba jest inna, czasami napotyka się na trudności, a czasem trzeba podjąć wyzwania. Za nastawnikiem odnalazłam to, czego szukałam całe życie. Uwielbiam prowadzić pociąg i mam nadzieję, że wkrótce więcej pań przyłączy się do mnie.
Dopytam o ten dzień maszynisty. Jak on wygląda?
Głównym zadaniem maszynistki jest dowiezienie pasażerek i pasażerów bezpiecznie do stacji docelowej - przy tym maszynistka musi pilnować rozkładu jazdy, przepisów i jest również odpowiedzialna za stan techniczny pojazdu. Praca maszynistki wymaga skupienia i podejmowania często ważnych decyzji. Przepisy są na pierwszym miejscu. Najważniejszą sprawą w prowadzeniu pociągu jest bezpieczeństwo - zarówno na szlaku, jak i taboru oraz pasażerów.
Pewnie dla zwykłego czytelnika to będzie po prostu jechanie po szynach i zwykła robota od stacji do stacji. To jest jednak coś innego.
No nie, tak ta praca nie wygląda. Każdy dzień maszynistki jest zupełnie inny. Choćby mieć przez tydzień jedną i taką samą służbę, to każdy dzień będzie inny. Składają się na to sytuacje ruchowe, pogodowe, może coś się zadziać z pasażerem, coś się może wydarzyć na szlaku. Wszystko może się zdarzyć.
Będzie Pani pierwszą maszynistką Szybkiej Kolei Miejskiej. Dlaczego tak mało kobiet decyduje się na tę pracę?
Myślę, że panuje powszechny stereotyp, że ta praca zarezerwowana jest wyłącznie dla mężczyzn. Nowoczesne pojazdy nie wymagają już dużej siły fizycznej. Tabor ma wiele udogodnień, z którymi kobiety spokojnie sobie już poradzą.
Czyli nie ma sytuacji, w których musi Pani wyjść z pociągu, coś ciężkiego przestawić?
No raczej nic takiego się nie dzieje.
A czy za Pani przykładem to się zmieni - więcej kobiet przyjdzie do tej pracy?
Miejmy taką nadzieję!