Większość zdrowych osób choruje na grypę kilka razy w ciągu całego swojego życia. Nie można tej choroby lekceważyć, bowiem z powodu grypy, na świecie, średnio co minutę umiera jedna osoba. W Polsce w ostatnich latach liczba zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę przekraczała każdorazowo kilka milionów.
Jest to zawsze choroba o ostrym przebiegu spowodowana zakażeniem układu oddechowego wirusem grypy. Zachorowania u ludzi wywołują typy A i B wirusa grypy. W Polsce najwięcej jest tego pierwszego. Jakby tego było mało, w zimę w kraju szaleje również wirus RSV oraz COVID-19. Lekarze nie mają wątpliwości - tak źle w Polsce nie było od 20 lat.
Trindemia w kraju
W okresie pandemii koronawirusa doszło do wyciszenia innych patogenów. Mniejsze interakcje społeczne, dystans, dezynfekcja i maseczki skutecznie chroniły nas nie tylko przed COVID-19, ale również przed grypą i RSV. Kiedy tej ochrony zabrakło, wszystkie wirusy natarły na nasze organizmy, czego skutkiem jest obecna trindemia.
Dr Paweł Grzesiowski, immunolog, pediatra, ekspert ws. COVID-19 w rozmowie z Wirtualną Polską podkreślał, że "mamy atak grypy sezonowej na niespotykaną skalę, największy w historii ostatnich 20 lat".
- Przekroczyliśmy wskaźnik dzienny zakażeń ponad 100 na 100 tys. mieszkańców, co oznacza wysoką falę epidemiczną. W przypadku grypy świńskiej mieliśmy najwyższe wskaźniki około 90 na 100 tys., a teraz mamy 111/100 tys. Na 10 wymazów, które robimy, jest sześć przypadków grypy (najwięcej przypadków grypy A), jeden przypadek rsv i jeden COVID-19 - podkreśla ekspert.
Czytaj także: Epidemia grypy trwa. Ministerstwo Zdrowia pracuje nad szczepieniami w aptekach
Statystycznie jeden procent chorych trafia z tego powodu do szpitala. Stąd tak duże obłożenie w placówkach medycznych. Na Mazowszu z powodu tak dużego obłożenia tych miejsc i chorowania głównie wśród dzieci - zaczyna brakować pediatrów.
Szczepienia przeciwko grype
W Polsce dalej szczepienia przeciwko grypie nie cieszą się wielką popularnością. Ludzie traktują tę chorobę jako "cięższe przeziębienie" i nie korzystają z oferowanych opcji. Tymczasem jest to poważny błąd.
- Osoby zaszczepione, jeśli chorują (bo zdarza się, że wirus może przełamać odporność poszczepienną) to trwa to krócej i lżej. Tyle tylko, że mamy najmniejszą wyszczepialność przeciwko w grypie w ostatnim 20-leciu. Zeszły rok był rekordowy, każdy mógł się zaszczepić za darmo, a teraz musi mieć receptę. Chory system powoduje, że to zniechęca ludzi do zaangażowania. Ponadto występuje spore zniechęcenie do szczepień jako takich - podkreśla dr Grzesiowski.