Wiśnie zniknęły z ul. Wiśniowej
- Na Wiśniowej na Mokotowie wycięto wiśnie. Zobaczyliśmy to wczoraj i byliśmy pewni, że to primaaprilisowy żart. Niestety, to prawda - czytamy we wpisie Miasto Jest Nasze z 2 kwietnia.
Na dołączonym do posta zdjęciu rzeczywiście zobaczyć możemy pocięte pnie. Sprawa wywołała w komentarzach prawdziwe oburzenie. Internauci zaznaczali, że miasto nie powinno podejmować podobnych kroków oraz apelowali do aktywistów MJN, aby coś z tym zrobili.
Czytaj również: Nowy park handlowy pod Warszawą. Wiemy, gdzie zostanie zbudowany
Dlaczego drzewa zostały wycięte?
Aby zrozumieć decyzję o wycince, postanowiliśmy sprawdzić jej powody w miejskich bazach. Zgodę na usunięcie wydano łącznie wobec 10 drzew na ul. Wiśniowej. Dziewięć z nich to wiśnie osobliwe, a jedno - śliwa wiśniowa.
W każdym z podanych przypadków jako powód złożenia wniosku o wycięcie wskazano "stan zdrowotny lub zagrożenie". Część z drzew miała obumrzeć, a część połamać się tak, że mogły spowodować niebezpieczeństwo (np. w sytuacji spadnięcia gałęzi na samochód lub przechodnia).
Co ważne, w okolicy mają zostać przeprowadzone nasadzenia zastępcze, aby zrekompensować usunięcie opisanych wiśni i śliwy.
- Wymieniamy drzewa na nowe. Niemal wszystkie wycinane drzewa to wiśnie, które były sadzone 20-25 lat temu. Była to odmiana krótkowieczna i po prostu drzewa dożyły swojego wieku. Część z nich umarła, część chorowała, były też takie, które stały tylko dzięki stabilizacji przez metalowe osłony. W to miejsce nasadzimy także wiśnie, ale w odmianie o dłuższej długości życia (odmiana kanzan, pięknie kwitnąca). Drzewa nie tylko dłużej pożyją, ale też lepiej sprawdzą się w warunkach pasa drogowego - podkreślili przedstawiciele mokotowskiego ratusza.