Uroczystość odsłonięcia tablic upamiętniających oryginalne znaki Polski Walczącej odbyła się w poniedziałek przy gmachu Najwyższej Izby Kontroli. Na murach siedziby NIK znajdują się jedyne ocalałe w pierwotnym miejscu Znaki Polski Walczącej.
W Warszawie upamiętniono oryginalne znaki Polski Walczącej
Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś powiedział, że "misją NIK jest niezależna, profesjonalna kontrola ośrodków publicznych w interesie obywateli i państwa, ale także - poprzez kontrolę - wpływanie na ulepszanie funkcjonowania instytucji państwowych i samorządowych".
- Historia tak sprawiła, że na naszych murach zachowały się znaki Polski Walczącej, które w czasie okupacji oznaczały: walczymy. Wolimy stojąc umierać, niż na kolanach żyć. To był znak dla wszystkich młodych, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę. Dzisiaj jesteśmy depozytariuszami tego znaku - dodał.
Przypomniał, że w czasie okupacji w obecnym gmachu NIK mieściła się siedziba pełnomocnika gubernatora Hansa Franka. - Budynek był bardzo pilnie strzeżony, więc każda akcja wiązała się z ryzykiem narażenia życia. Młodzi harcerze właśnie z narażeniem życia namalowali te znaki na tym murze, aby dać nadzieję Polakom, pokazać, że walczymy, że się nie poddajemy, że Polska musi kiedyś odzyskać wolność i niepodległość - podkreślił.
Powstaniec Warszawski porucznik Janusz Komorowski ze Światowego Związku Żołnierzy AK przypomniał historię znaku Polski Walczącej. - Podziemne harcerstwo wychowywało młodzież w duchu patriotyzmu, pełnej poświęcenia, aż do ofiary życia służby wobec ojczyzny. Powstała organizacja małego sabotażu o kryptonimie Wawer dla upamiętnienia masowej egzekucji ludności cywilnej w Wawrze dnia 27 grudnia 1939 roku. W marcu 1942 roku pojawiła się kompozycja liter P i W, tworząca rysunek słynnej kotwicy, która stała się symbolem Polski Walczącej, symbolem nadziei na odzyskanie niepodległości - opowiadał.
Czytaj również: Zapadła decyzja w sprawie opuszczonego rosyjskiego biurowca. Zniknie z mapy Warszawy?
Przypomniał, że "Znak Polski Walczącej został wybrany w konspiracyjnym konkursie Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK". Powiedział, że "zwycięski projekt nadesłała instruktorka harcerska, Anna Smoleńska ps. Hania, studentka historii sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim". Dodał, że "najwspanialsze kotwice były dziełem wawerczyków - Szarych Szeregów, zwłaszcza trzech przyjaciół Tadeusza Zawadzkiego »Zośki«, Jana Bytnara »Rudego« i Aleksandra Dawidowskiego »Alka«".
Komorowski opowiadał, że "Alek w lutym 1942 roku usunął z cokołu pomnika Kopernika tablice z niemieckim napisem. Otrzymał za to honorowy pseudonim »Kopernicki«". Z kolei Tadeusz Zawadzki "Zośka", jak wspominał Komorowski, narysował największą liczbę kotwic, więc otrzymał honorowy pseudonim "Kotwicki", zaś Janek Bytnar zdobył pseudonim »Malarz«, za największą kotwicę namalowaną na Pomniku Lotnika, który wówczas stał na placu Unii Lubelskiej.
Zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej powiedział, że "poprzez znak Polski Walczącej czcimy wszystkich, którzy nie pogodzili się z niemiecką okupacją i walczyli, aby Polska znowu była suwerenna i niepodległa". Mówił, że za Znak Polski Walczącej ludzie oddawali życie. Zauważył, że "w tym dniu musimy pamiętać o Annie Smoleńskiej, która ten znak stworzyła, bo wczoraj była 80. rocznica jej zamęczenia w Auschwitz". - Ona była wśród tych, którzy się nie poddali i oddali życie - podkreślił.
Opowiadał, że "Znak Polski Walczącej, który przetrwał czas niemieckiej okupacji i stał się także symbolem tych, którzy walczyli z kolejnym zniewoleniem - sowieckim. Musimy pamiętać, że ten znak w bardzo niewielkiej, zmienionej formie był także symbolem Solidarności Walczącej, która walczyła w latach 80. Dzisiaj ten znak jest też symbolem Wojsk Obrony Terytorialnej".
Tablice opisują namalowane na ścianie gmachu trzy znaki Polski Walczącej.
- Jedyne w Warszawie znaki Polski Walczącej zachowane w miejscu ich powstania. Zostały namalowane w latach 1942-43. W czasie niemieckiej okupacji budynek ten był jedną z siedzib administracji gubernatora dystryktu warszawskiego. Znajdował się pod szczególną ochroną niemieckiej policji. Za malowanie znaków Polski Walczącej na murach groziła wówczas śmierć. Po wojnie »Kotwice« na budynku NIK zakryto warstwą tynku. W 2014 r. zostały odkryte podczas prac remontowych. Staraniem Najwyższej Izby Kontroli poddane konserwacji i opiece - głosi napis na jednej z tablic.
Na drugiej wytłumaczono symbolikę znaku Polski Walczącej. - Znak informował - Polska walczy. Graficznie nawiązuje do liter P i W. Dowódca Armii Krajowej gen. Stefan Rowecki »Grot« w lutym 1942 roku polecił oznaczać »Kotwicą« akcje sabotażowe i dywersyjne polskiego podziemia. Polskiemu społeczeństwu terroryzowanemu przez Niemców znak ten dodawał otuchy. Niweczył działania propagandowe okupanta, wyrażał nadzieję na zwycięstwo. Znak Polski Walczącej powstał w wyniku konspiracyjnego konkursu ogłoszonego przez Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK. Za jego współautorów uważa się Annę Smoleńską ps. Hania, studentkę historii sztuki i Jana Michała Sokołowskiego, artystę plastyka Biuletynu Informacyjnego AK - czytamy na drugiej tablicy.