Zakaz sprzedaży alkoholu w Warszawie
- Postulujemy wprowadzenia przez władze miasta zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach od godz. 22 do 6 rano - poinformowali aktywiści z Miasto Jest Nasze.
Czytaj także: Tę podwyżkę odczuje wielu Polaków. Akcyza w 2023 roku mocno w górę
Intencją wprowadzenia ograniczenia dostępności alkoholu jest poprawa bezpieczeństwa w mieście, a także normalizacja sprzedaży napojów alkoholowych. "Traktujemy to także, jako próbę wspieranie osób uzależnionych" – dodaje Miasto Jest Nasze. "Gdyby na przykład heroina była tak dostępna jak alkohol, to wszyscy uważalibyśmy, że coś jest nie tak. Dlaczego nasza tolerancja wobec alkoholu ma być dużo wyższa" – pytają aktywiści. Podkreśla, że spożycie alkoholu w Polsce wciąż rośnie, a w stolicy jest wyższe niż średnio w kraju.
Zakaz sprzedaży alkoholu w innych miastach
Na nocną prohibicję w niektórych dzielnicach zdecydowały się już chociażby Poznań, Gdańsk i Wrocław. Jednak są także mniejsze miejscowości, które się na to zdecydowały - chociażby Zielonka, Podkowa Leśna, Grodzisk Mazowiecki, Raszyn i Michałowice. - To ograniczenie ma mieć też wpływ na osoby uzależnione od alkoholu. One gdy mają potrzebę potrafią podróżować - mówi Bartosz Kozłowski ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. - Mamy też głosy od mieszkańców i mieszkanek, którzy mają dosyć sklepów alkoholowych i zakłócania ciszy nocnej - dodaje Marcin Chlewicki z MJN. - Sytuacja jest absurdalna, nie mamy warzywniaków, nie mamy sklepów z normalną żywnością a wszędzie są sklepy monopolowe. Dostępność alkoholu to jest jakiś ewenement - dodaje Chlewicki.
Potapowicz: Należałoby się zastanowić
Decyzję o wprowadzeniu nocnej prohibicji mieliby podjąć miejscy radni. Jak podkreśla wiceprzewodniczący Rady m.st.Warszawy, Sławomir Potapowicz, w tej kadencji nie było wielu skarg na nocną sprzedaż alkoholu. - W kontekście tych propozycji, skierowanych przez jeden z ruchów miejskich, należałoby się zastanowić przede wszystkim, jaka jest skala problemu w zakresie spożywania alkoholu i jego wpływu na zdrowie naszych mieszkańców a po drugie czy w miejscach, gdzie jest sprzedawany alkohol generowane są problemy związane z hałasem czy różnego typu burdami - dodaje Potapowicz.