Warszawa zamierza wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które dewastują miejską przestrzeń i infrastrukturę finansowaną z podatków mieszkańców stolicy. Policja zajęła się już sprawą graficiarzy, którzy zniszczyli jeden z pociągów metra i uciekli z miejsca zdarzenia.
- Każdy, kto niszczy miejskie mienie poniesie konsekwencje. W tym roku na terenie całego garnizonu, czyli w Warszawie i sąsiadujących powiatach mamy odnotowanych 2700 czynów, gdzie doszło do uszkodzenia mienia. To o 200 przypadków mniej niż rok temu w tym samym okresie czasowym. Ale jest to przestępstwo, a więc sprawcy muszą liczyć się z karą - mówi rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak.
Warszawa szacuje koszty zniszczeń w metrze na kwotę kilkuset tysięcy złotych. To koszty czyszczenia wagonu i opóźnień w kursowaniu metra. - Dlatego patrole policji powinny być regularne. Zwróciliśmy się do policji o podjęcie działań, które pozwolą na wyeliminowanie chuligańskich zachowań w metrze i skuteczne zatrzymywanie sprawców. Dodatkowo stołeczny ratusz deklaruje dofinansowanie miejskiego systemu monitoringu - mówi rzeczniczka miasta Karolina Gałecka.