Tyle co zawsze, czyli za mało
Można odnieść wrażenie, że po miesiącach lockdownu turyści zjechali do Warszawy ze zdwojoną siłą. Im więcej grup, tym więcej autokarów. Miejsca parkingowe dla nich wcześniej świeciły pustkami, ale teraz jest ich za mało.
- Dużo miejsc brakuje. Pod Mostem Śląsko-Dąbrowskim stoją wzdłuż całej ulicy - przyznaje jeden z kierowców autokaru. - Tu nie ma gdzie zaparkować, na całej długości ulicy stoją - dodaje drugi kierowca. Parkowanie w miejscach niewyznaczonych może być ukarane mandatem od straży miejskiej, a do tego bywa niebezpieczne. Zdarza się, że z autokaru wysiadają turyści, np. tuż za zakrętem, gdzie widoczność jest bardzo ograniczona. Parkowanie "na nielegalu" nie uśmiecha się też samym kierowcom autokarów. - Nie mogę nigdzie iść na kawę czy do toalety. Muszę siedzieć i czekać aż wróci grupa - przyznaje kierowca autokaru.
Polecany artykuł:
Miasto: więcej miejsc nie planujemy
Dla urzędników sprawa jest świeżym tematem. Przed pandemią już bywało ciasno jeśli chodzi o parkowanie autokarów. W czasie pandemii - wręcz przeciwnie. A co teraz?
- Jest w Warszawie 15 publicznych miejsc dla autokarów - mówi Jakub Dybalski z Zarządu Dróg Miejskich. - Główne parkingi są przy Pałacu Kultury i Nauki, a także w sąsiedztwie Parku Fontann. Takie miejsce dla zaparkowania trzech autokarów nie jest czymś łatwym do zorganizowania. Zobaczymy, jak to będzie się układało. Jeżeli rzeczywiście okaże się, że po okresie pandemii Warszawa jest dużo chętniej odwiedzana przez turystów, to trzeba będzie z tym problemem sobie jakoś poradzić.
Pełną listę miejsc z parkingami dla autokarów znaleźć można na TEJ STRONIE.