Mierzona temperatura i testy na koronawirusa
Pacjenci przyjmowani do szpitali mają mierzoną temperaturę, a czasami placówka wymaga przeprowadzenia testów na koronawirusa. Odbywa się też więcej przyjęć niż na początku pandemii - ale także na zmienionych zasadach.
- Są to w pierwszej kolejności pacjenci pierwszorazowi, których wizyty zostały odwołane ze względu na epidemię, a także pacjenci pilni, którzy wymagają bezpośredniej interwencji lekarskiej - tłumaczy rzeczniczka Centrum Zdrowia Dziecka Katarzyna Gardzińska.
Czytaj także: Koronawirus w Szpitalu Dzieciątka Jezus. 20 osób zakażonych [LICZBA ZAKAŻEŃ W POLSCE]
Ograniczenia dla lekarzy
Specjalne zasady obowiązują także lekarzy, m.in. tych z Narodowego Instytutu Onkologii. W tej placówce podczas pandemii nie wstrzymano zabiegów i przyjęć na oddział. Jak podkreśla rzecznik, Mariusz Gierej - w przypadku nowotworów nie ma mowy o odkładaniu czegokolwiek na później. Pacjenci, którzy są przyjmowani na dłużej, muszą obowiązkowo przejść testy na koronawirusa. W szpitalu uruchomiono w tym celu własne laboratorium. Specjalne ograniczenia obowiązują także lekarzy. Pracują zmianowo, nie przemieszczają się między oddziałami, a także dostali ultimatum.
- Wprowadziliśmy ograniczenia jeśli chodzi o pracę w innych miejscach. Personel musiał wybrać. Albo pracuje w szpitalu jednoimiennym lub w pogotowiu, albo pracuje u nas - dodaje Gierej.
W przypadku pacjentów onkologicznych, którzy często mają obniżoną odporność, nie można ryzykować zakażeniem - stąd takie decyzje dotyczące pracowników szpitali.
W szpitalach wciąż obowiązują zakazy lub ograniczenie odwiedzin. Dotyczy to także oddziałów dziecięcych. Szczegółowe obostrzenia znajdują się na stronach poszczególnych placówek medycznych.