Warszawa od lat prowadzi program wymiany kopciuchów, którego efekty są coraz bardziej odczuwalne. Jak mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z Radiem Eska, w 2017 roku w stolicy było około 15-17 tysięcy kotłów, a dziś ta liczba jest mniejsza o blisko 90 procent. Obecnie jest ich dokładnie 2650, co miasto policzyło pod koniec zeszłego roku.
"Dzielnica Wawer, gdzie zawsze jest najwięcej zanieczyszczeń, gdyż jest tam sporo kotłów, trochę przypomina typem zabudowy małe miejscowości, kiedyś było tam kilka tysięcy kopciuchów, dziś jest ich około tysiąca. Te stężenia pyłów zawieszonych od 2019 roku, czyli od kiedy pojawiła się tam stacja pomiarowa, spadły o jedną piątą. To nie jest zły wynik. Spadła też liczba dni smogowych z ponad 30 do kilkunastu. Największym sukcesem jest trzykrotny spadek stężeń rakotwórczego benzoalfapirenu" - mówi mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z Radiem Eska.
W Warszawie powietrze jest czystsze, ale do ideału daleko
To znaczna poprawa, choć do idealnej sytuacji jeszcze dużo brakuje. Jak tłumaczy Piotr Siergiej, mimo że Warszawa włożyła dużo pracy w wymianę kopciuchów, to powietrze nie zna granic, a w warszawskim obwarzanku sytuacja wygląda całkiem inaczej. To właśnie kotły, które działała w podwarszawskich miejscowościach nadal mają zły wpływ na powietrze w stolicy. Mimo wszystko obecny sezon grzewczy w całej Polsce był dla nas dosyć łagodny.
"Tej zimy do tej pory w Warszawie powietrze wyglądało nie najgorzej. Mieliśmy kilka takich smogowych epizodów w grudniu, kiedy stężenia sięgały ponad 100 mikrogramów na metr sześcienny przy normie dobowej 50. Natomiast jak na razie sezon grzewczy w całej Polsce jest dla nas miłosierny. Pogoda sprzyja" - mówi Piotr Siergiej.
Do stolicy wjeżdża pół miliona aut dziennie. "Potrzeba strefy czystego transportu"
Zła jakość powietrza to jednak nie tylko problem, z którym musimy zmagać się zimą. Zanieczyszczenia dotkliwe są również latem.
"Mam dla mieszkańców Warszawy złą wiadomość, gdyż mieszkańcy małych miejscowości pod Warszawą mają latem lepszą jakość powietrza, bo tam nie jeździ wiele samochodów, to warszawiacy mają gorzej. Każdego dnia do stolicy wjeżdża pół miliona pojazdów, a po mieście porusza się około miliona pojazdów. Dlatego potrzeba strefy czystego transportu" - mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z Radiem Eska.
Jak podkreśla Piotr Siergiej, najczystszym środkiem transportu w mieście jest komunikacja miejska, warto więc zastanowić się zanim zdecyduje się na podróż autem do centrum Warszawy.
"Pomyślmy, jakim samochodem jeździmy. Wiemy z badań w Warszawie i Krakowie na ponad 200 tys. pojazdów z ulic, że stare samochody z silnikiem diesla emitują 20-30 razy więcej spalin i pyłów zawieszonych niż nowoczesne samochody. Badacze wiedzą, że spaliny z silników dieslowskich mają rakotwórczy wpływ na człowieka"- mówi Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego w rozmowie z Radiem Eska.
Współpraca: Kuba Husarz/Radio Eska
Nielegalne wysypisko śmieci na Woli. Mieszkańcy chcą, by je sprzątnięto