Sławomir Mentzen

i

Autor: PAP/Leszek Szymański Sławomir Mentzen

wybory 2025

Druga tura wyborów prezydenckich. Politolog: O wygranej będą decydowały dziesiątki tysięcy głosów

2025-05-19 15:34

"Gigantyczna niespodzianka", "wszystko się może zdarzyć", "o wygranej będą decydowały dziesiątki tysięcy głosów" - tak eksperci komentują wyniki niedzielnych wyborów, odnosząc się jednocześnie do drugiej tury, którą poprzedzi telewizyjna debata i marsze w Warszawie. Kluczowe będą tzw. przepływy elektoratów - proste obliczenia wskazują, że na więcej głosów może liczyć Karol Nawrocki, ale nie ma pewności, jak ostatecznie zachowają się wyborcy Sławomira Mentzena czy Grzegorza Brauna.

Według oficjalnych danych PKW kandydat KO Rafał Trzaskowski uzyskał w niedzielnych wyborach 31,36 proc. głosów, a popierany przez PiS Karol Nawrocki - 29,54 proc. Obaj kandydaci zmierzą się 1 czerwca w drugiej turze wyborów prezydenckich.

Trzecie miejsce zajął kandydat Konfederacji, Sławomir Mentzen, zdobywając 14,81 proc. głosów. Tuż za nim uplasował się wykluczony z tego ugrupowania Grzegorz Braun z wynikiem 6,34 proc. Kolejne miejsca przypadły: kandydatowi Trzeciej Drogi Szymonowi Hołowni (4,99 proc.), Adrianowi Zandbergowi z partii Razem (4,86 proc.) oraz kandydatce Nowej Lewicy Magdalenie Biejat (4,23 proc.).

"Takiej zmiany w polskim systemie politycznym dotąd nie było"

Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, nie kryją zaskoczenia wynikiem prawicowych kandydatów.

- To duża niespodzianka w kontekście bardzo dobrego wyniku Grzegorza Brauna i fatalnego kandydatów lewicy - tak pierwszą turę wyborów podsumowuje w rozmowie z eska.pl dr hab. Olgierd Annusewicz z Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW.

- Ta niespodzianka jest gigantyczna dlatego, że Konfederacja w 2021 roku, gdy Braun i Mentzen byli w jednej partii, zdobyła ok. 7 proc. Dziś, Mentzen i Braun zdobyli w sumie 21 proc. czyli o 14 pkt. proc. więcej. To jest tak duża zmiana, jakiej moim zdaniem w polskim systemie politycznym dotąd nie było. Żadne ugrupowanie w ciągu niecałych dwóch lat nie doszło z 7 do 21 proc. - podkreśla Annusewicz.

Jego zdaniem prawicowi wyborcy "mogą wymykać się klasycznym predykcjom zachowań wyborców". - Dlatego to też nadzieja Trzaskowskiego i powód do niepokoju dla Nawrockiego. Obaj kandydaci będą mobilizować swoich wyborców i motywować tych, którzy w pierwszej turze na nich nie głosowali - przekonuje.

Dopytywany, kto ma większe szanse na zwycięstwo, podkreśla, że "wszystko się może zdarzyć". - Z jednej strony zsumowane elektoraty Nawrockiego, Mentzena i Brauna przekraczają 50 proc. I to jest powód do radości dla sztabu PiS i spore zmartwienie dla Rafała Trzaskowskiego. Z drugiej strony nie sposób jest zdiagnozować wszystkich motywacji wyborców Brauna i Mentzena i nie sposób być pewnym, że wszyscy pójdą do wyborów i zagłosują w jednorodny sposób - wyjaśnia i dodaje: Może być tak, że o wygranej będą decydowały dziesiątki tysięcy głosów.

Marsz KO i PiS w niedzielę w Warszawie

Pytany o niedzielne marsze PiS i KO wskazuje: - To obraz symboliczny. Jeśli kandydat przyciąga wiele osób, to pokazuje: zobaczcie, ilu nas jest. Ten, który zbierze mniej, może mimo wszystko na tym skorzystać, bo jego zwolennicy pomyślą: musimy się zmobilizować i zagłosować.

W podobnym tonie wypowiada się dr hab. Bartłomiej Biskup z Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych UW: - W marszach chodzi przede wszystkim o obrazek, by pokazać, jak wielu ma się zwolenników.

Dr Biskup podkreśla, że w niedzielę "zmniejszyło się poparcie dla dwóch dużych partii politycznych i ich kandydatów", a same wyniki pokazały "zasadniczą zmianę, jaka zaszła od wyborów w 2023 roku". Mówiąc o słabszych notowaniach partii rządzącej, zauważa jednocześnie, że wynik Karola Nawrockiego to "najgorszy wynik kandydata PiS-u i samej partii od lat".

Pytany o faworyta drugiej tury przyznaje, że "mamy za dużo niewiadomych" i "sondażownie muszą ponownie przeprowadzić badania". - Kluczowe jest, kto nie pójdzie do wyborów, a kogo uda się zmobilizować i co zrobią wyborcy innych kandydatów - wyjaśnia. - Licząc, że kandydaci prawicy będą głosować na Nawrockiego, a reszta na Trzaskowskiego, to wychodzi, że wygra Nawrocki. Ale część tych wyborców, np. 30 proc. Mentzena, deklarowało już przed pierwszą turą, że nie zagłosuje w drugiej turze. Więc znowu mamy remis. Dlatego ciężko prognozować. Do ostatniej chwili różnica będzie wynosić 300-500 tys. głosów. Jakiś mały czynnik może zdecydować, że wyborcy pójdą lub nie na wybory – debata albo choćby pogoda w dniu głosowania - podsumował dr Bartłomiej Biskup.

Warszawa: Ostatnie Pokolenie zajęło sztab Rafała Trzaskowskiego!